W RZECZY SAMEJ | Kiedy tydzień temu napisałem o tekście curiosum niejakiego Stanisława Skarżyńskiego z „Gazety Wyborczej”, który to wyrażał nadzieję na wsadzenie do więzienia osobników pokroju Rafała A. Ziemkiewicza za poglądy, a więc całkiem pokaźnej, mniemam, grupy polskich publicystów, uznałem, że sprawa jest zakończona
Był to, sądziłem, przykład skrajnej głupoty i na tyle jawnego zamordyzmu, że trudno mi było sobie wyobrazić, by znalazł on naśladowców. Pomyliłem się. W poniedziałek przeczytałem bowiem komentarz redaktora naczelnego „Newsweeka”, Tomasza Lisa, i zdrętwiałem. On, wieloletni liberał i obrońca amerykańskiego podejścia do wolności słowa, a takim się przedstawiał i na takiego kreował, wystąpił tak jak Skarżyński w roli żandarma.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.