Giesbrecht mieszkała w mieście Winnipeg, w Kanadzie. Jesienią 2014 roku została oskarżona o przechowywanie rozkładających się zwłok dzieci w boksach do wynajęcia. Kiedy kobieta nie wniosła opłaty za schowek, firma sprzątająca postanowiła wyczyścić boks.W schowku znajdowały się ciała pięciu chłopców i jednej dziewczynki. Wszystkie dzieci zmarły w wieku kilku miesięcy. Zwłoki zapakowane były w plastikowe torby, a w schowku były też dziecięce zabawki.
Niedługo po odkryciu zwłok, Giesbrecht została aresztowana i oskarżona o przechowywanie zwłok w schowkach, a śledczy sprawdzali też czy miała jakiś związek ze śmiercią dzieci. Z powodu stanu szczątków, eksperci nie byli jednak w stanie stwierdzić jakie były przyczyny śmierci niemowląt. Stwierdzili jednak, że dzieci prawdopodobnie urodziły się żywe.
Kobiecie grozi kilkanaście lat więzienia – dwa lata za każdy zarzut przetrzymywania zwłok w szafce. Na razie nie wiadomo jednak kiedy sąd zdecyduje o wymiarze kary.
Obrońcy Andrei Giesbrecht tłumaczą, że kobieta chciała tylko uniknąć pochówku dzieci.