Twardoch wbija szpilę opozycji: Czy da się przekonać wyborców PiS, krzycząc "je**ć PiS"?

Twardoch wbija szpilę opozycji: Czy da się przekonać wyborców PiS, krzycząc "je**ć PiS"?

Dodano: 
Pisarz Szczepan Twardoch
Pisarz Szczepan Twardoch Źródło: PAP / Andrzej Grygiel
W felietonie opublikowanym przez "Wyborczą" pisarz Szczepan Twardoch wytyka opozycji, że próbuje przekonać do siebie sympatyków PiS poprzez ich obrażanie.

"Uwaga: aby wygrać z PiS, należy przekonać niektórych wyborców PiS, by na PiS nie głosowali, lecz raczej na opozycję" – ironizuje pisarz w nowym wydaniu magazynu "Duży Format".

Szczepan Twardoch poświęcił tekst na wytknięcie opozycji nieskuteczności w pozyskiwaniu wyborców, którzy dziś wybierają partię rządzącą. "Oczywiście przekonywanie kogoś, kim się gardzi i kto wzbudza obrzydzenie, musi być potwornie trudne, no ale nie ma innego sposobu, głosy z nieba nie spadną, nawet jeśli bardzo, bardzo tego chcemy. Nawet jeśli mocno zaciśniemy oczka i zaczniemy tupać nóżkami. Idźmy więc dalej tą ścieżką trudną: czy da się przekonać wyborców PiS, krzycząc: ?" – pyta komentator. I dodaje: "Na pewno jednakże nie da się wyborców PiS przekonać, nie robiąc nic poza wydawaniem z siebie tego okrzyku".

Twardoch: A może o tym, osiem gwiazd?

"Jest przecież tyle innych tematów, może nieco bardziej skomplikowanych niż stadionowe, lecz ważnych dla większości obywateli tego smutnego kraju, jak na przykład galopująca zapaść publicznej służby zdrowia, za którą przecież to właśnie PiS odpowiada od 2015 roku? Może więcej o tym, mniej osiem gwiazd? Albo może opozycja spróbowałaby zająć się kwestią mieszkaniową, sformułowała program, który przez regulację rynku uczyniłby mieszkania dostępnymi dla młodych ludzi i sprawił, że budowanie mieszkań inwestycyjnych, służących nie do mieszkania, lecz wyłącznie do spekulacji, przestanie się inwestorom i deweloperom opłacać" – pyta pisarz, wskazując na brak pomysłu opozycji w kontekście narzucenia własnej narracji.

"Bestia języka"

Zdaniem Szczepana Twardocha opozycja stała się zakładnikiem własnego, agresywnego języka. Kolejne groźby i radykalna hasła nie mają poparcia w konkretnych działaniach.

"Naprzeciwko bestii upasionej na siedzi równie tłusta i bezwzględna w swych rządach bestia upasiona na wspomnianym, na 25 rocznie, na, i całej reszcie. Tych, którymi włada, nie zmusza może do tak spektakularnych kompromitacji jak bestia rządowa swoich poddanych, bo też mniejsze mają możliwości, ale do nieskuteczności i do groteskowej śmieszności owszem. To przecież język władał Klementyną Suchanow i Martą Lempart, kiedy dawały rządowi <48 godzin na ogarnięcie się? i groziły, że, nie one językiem. Rząd się nie ogarnął, panie Lempart i Suchanow jednak po nich nie poszły, bo i jak miały, no i one wyszły głupio, a język, bestia, się cieszy" – czytamy na łamach "Wyborczej".

Czytaj też:
"Jedyną propozycją PO będzie straszenie PiS-em". Ekspert: To ma sens
Czytaj też:
Tekieli: Polska to sól w oku światowej rewolucji

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także