Dzięki internetowym platformom możemy mówić o renesansie handlu rzeczami z drugiej ręki. W sieci kupujemy nie tylko ubrania second-hand, lecz także sprzęt sportowy czy wyposażenie domu.
To był handlowy weekend – cieszy się Alicja, 30-latka pracująca w firmie inżynierskiej. Od dłuższego czasu za pośrednictwem platform ogłoszeniowych wystawia na sprzedaż rzeczy, których już nie potrzebuje. – W sobotę rano miałam na sprzedaż 30 przedmiotów. W poniedziałek została mi połowa z nich. Ktoś przyszedł po głośniki, ktoś inny kupił apteczkę, stół, suszarkę. W weekendy dużo osób ogląda ogłoszenia – opowiada. – Sprzedaję rzeczy, których bym nie wyrzuciła, bo są sprawne, nadają się do użytku, tylko że ja ich już nie potrzebuję. Nie chcę ich trzymać, bo lepiej się czuję, gdy w domu mam więcej przestrzeni. Podobnie w szafie – im mniej ubrań, tym łatwiej podjąć decyzję, w co się ubrać.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.