Putin, patronując puszczeniu masy migrantów na Polskę, realizuje najświętszy swój cel: broni Rosji przed zagrożeniem dla jej mocarstwowości. Ponieważ, w przeciwieństwie do polityków demokratycznych, ograniczających swe myślenie do kilkuletnich kadencji, Putin patrzy perspektywicznie, dostrzega, że takie zagrożenie – i to śmiertelne – stanowi dla Rosji Polska.
Wbrew płynącym z Zachodu słowom zachęty i poparcia Polska, wraz z Litwą i Łotwą, stawiają opór hybrydowej agresji Putina i Łukaszenki właściwie osamotnione. A nawet, pośrednio, agresja ta jest przez Zachód popierana, bo przecież Unia deklarując głośno, że jest wdzięczna Polsce za obronę jej wschodniej granicy, bynajmniej nie zmniejsza skali swego wsparcia dla lewicowo-liberalnej opozycji, która pod pozorem troski o humanistyczne wartości odgrywa w tej wojnie rolę Łukaszenkowskiej piątej kolumny.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.