O tym weekendzie Donald Tusk chciałby jak najszybciej zapomnieć. Najpierw nieudany wywiad, a potem mandat i utrata prawa jazdy za zbyt szybką jazdę.
W ostatnich dniach wielu komentatorów i polityków zadawało sobie pytanie: "Gdzie jest Donald Tusk?". W momencie, gdy na granicy sytuacja stawała się coraz poważniejsza, gdy dochodziło do coraz agresywniejszych reakcji ze strony imigrantów, inspirowanych przez białoruskich funkcjonariuszy, lider opozycji gdzieś zniknął. Ostatni raz słyszano o nim, gdy w przededniu Święta Niepodległości był z wizytą u Angeli Merkel, gdzie miał rozmawiać o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Tego samego dnia opublikował jeszcze list otwarty do przywódców państw unijnych, prosząc ich o reakcję i niebagatelizowanie sytuacji. Po czym słuch o nim zaginął, aż do minionego weekendu.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.