"PiS zabiera nam swobody obywatelskie. Jakie? Nie potrafię odpowiedzieć". Totalna kompromitacja byłej szefowej Trójki

"PiS zabiera nam swobody obywatelskie. Jakie? Nie potrafię odpowiedzieć". Totalna kompromitacja byłej szefowej Trójki

Dodano: 
Magdalena Jethon, była szefowe radiowej Trójki
Magdalena Jethon, była szefowe radiowej Trójki Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Miało być mądrze, merytorycznie, a wyszło jak zawsze? Była szefowa radiowej Trójki w rozmowie z Robertem Mazurkiem opowiada, jak to "Kaczor" odebrał Polakom swobody obywatelskie. Dopytywana, jakie konkretnie, z rozbrajającą szczerością przyznaje: "Hmm, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć".

Choć wywiad ukazał się dopiero w dzisiejszym numerze "Dziennika Gazety Prawnej" głośno o nim już od wczoraj, odkąd na stronie internetowej opublikowano fragment rozmowy.

Była szefowa radiowej Trójki Magdalena Jethon przekonuje w niej Roberta Mazurka, że to Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło do przestrzeni publicznej "straszny, agresywny język" i "nieustające kłamstwa". Pytana, czy jest jej ciężko, odpowiada, że "strasznie ją ten Kaczor wpieprza". – Co robi? – dopytuje Mazurek. – Wpieprza! Przecież my żyjemy w jakimś kosmosie! – podkreśla dziennikarka.

Na pytanie, czy mamy już do czynienia z dyktaturą, Jethon udziela odpowiedzi, którą sama zapędza się w kozi róg. – Jesteśmy na najlepszej drodze, ale jeszcze pewne swobody obywatelskie zostały zachowane – wyznaje i od razu spotyka się z kontrą dziennikarza: "Pewne swobody?". I w tym momencie Jethon już zdecydowanie schodzi z tonu: "Na razie nawet większość tych swobód, ale kierunek jest naprawdę bardzo niebezpieczny".


Zapytana wprost, które swobody zostały Polakom odebrane, dziennikarka pyta czy ma wymienić wszystkie. A kiedy poproszona jest o wymienienie choć jednej, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że... nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. – Może nie odebrano nam swobód tak wprost, ale pojawił się strach przed wyrażaniem poglądów – dodaje.

"Jestem słabym rozmówcą, jeśli chodzi o konstytucję"

W tym momencie dziennikarka nie mogła już liczyć na litość Roberta Mazurka, który podsumowuje to, co chwilę wcześniej usłyszał: "Najpierw mówi pani, że zachowaliśmy tylko pewne swobody, potem – że większość, a jak pytam konkretnie, to nie potrafi pani wskazać ani jednej, którą nam odebrano?".

Jethon próbuje wybrnąć z sytuacji, w której się znalazła i tłumaczy, że chciałaby w inny sposób przekazać swoją myśl. Wskazuje, że dowodem na to że pewne swobody zostały odebrana jest to, że pracownicy radiowej Trójki boją się konsekwencji rozmów z nią i innymi wyrzuconymi. – Dowodem na to, że PiS pozbawił Polaków swobód obywatelskich, jest to, że dziennikarze Trójki nie chcą z panią rozmawiać? – dopytuje Mazurek. Dziennikarz spotyka się z odpowiedzią, że być może "znów źle się wyraziła", ale chwilę później pada stwierdzenie nieuchronnie prowadzące do kompromitacji dziennikarki. "Każdy widzi gołym okiem, że dziś w Polsce nie jest przestrzegana konstytucja" – ocenia Jethon i znów zapytana o konkrety, odpowiada: "Jestem słabym rozmówcą, jeśli chodzi o konstytucję".

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także