Oskarżenie rządu PiS o podsłuchiwanie opozycji dało Platformie nowy zastrzyk energii.
Całe to ponowne wzmożenie w obozie opozycji ginie nieco w świetle poprzednich, ale nie oznacza to, że sprawę można lekceważyć. Tyle że jest w niej bardzo dużo niewiadomych. Dziwne wrażenie robi wybór potencjalnych ofiar w obozie opozycji. Wygląda to, jakby specjalnie wybrano trzy postacie: jednego polityka, jednego adwokata i jedną panią prokurator. Krzysztof Brejza był pełnomocnikiem wyborczym PO, ale nie był w kampanii jakąś kluczową postacią.
Źródło: DoRzeczy.pl