Hiszpański europoseł, członek Europejskiej Partii Ludowej, udzielił wywiadu portalowi euroactiv.pl
– Niestety to nie pierwszy raz, gdy jesteśmy zaniepokojeni kwestią praworządności oraz przestrzeganiem praw człowieka w Polsce Jednak tym razem sprawa jest szczególna. ponieważ dotyczy wyborów – także do Parlamentu Europejskiego – w 2019 r. Chodzi wszak o podstawowe w demokracji prawo do uczciwej rywalizacji wyborczej – wskazał.
Esteban González Pons zapewniał, że celem misji jest sprawdzenie kwestii nielegalnego inwigilowania.
– Nie wiemy jeszcze czy w trakcie kampanii poprzedzających wybory doszło do szpiegowania, ale naszym celem jest sprawdzenie czy politycy w Europie stali się ofiarami nielegalnego inwigilowania – stwierdza hiszpański europoseł. – Chcemy jednak, aby Polacy wiedzieli, że działania polskiego rządu wymierzone w wolności i prawa będą miały konsekwencje finansowe – mówi.
O co tak naprawdę chodzi?
W dalszej części wywiadu padają mocno zastanawiające słowa.
– Nie chcemy jednak tego dla Polski. Naszym celem jest, aby polskie władze respektowały rządy prawa i wolności obywatelskie. (…) Naszym celem jest obrona wartości demokratycznych, praw człowieka, praworządności, ale jednocześnie mam świadomość konieczności wyjaśnienia naszych intencji. Naszym celem nie jest atakowanie Polski, a skłonienie polskich władz do przestrzegania demokratycznych wartości oraz rządów prawa – tłumaczy Hiszpan.
– To, co dzieje się na forum Unii Europejskiej w związku z działaniami polskich władz nie jest wymierzone w Polskę i jej społeczeństwo, ale dlatego, że tamtejsze władze łamią wspólne zasady. Zrobimy, to co w naszej mocy, ale nie możemy zrobić wszystkiego (...). Spróbujemy pomóc polskiemu społeczeństwu zmienić władze, które wydają się nie być dobre dla Polski – powiedział eurodeputowany EPL.
Czytaj też:
"Zablokowali im Pegasusa". Tusk odpowiada na zaproszenie premiera