Marine Le Pen zawiesiła swoją kampanię prezydencką

Marine Le Pen zawiesiła swoją kampanię prezydencką

Dodano: 
Marine Le Pen, przewodnicząca francuskiego Zjednoczenia Narodowego
Marine Le Pen, przewodnicząca francuskiego Zjednoczenia Narodowego Źródło: PAP/EPA / IAN LANGSDON
Kandydaci na prezydenta Francji są zobligowani do zebrania 500 podpisów poparcia od tzw. sponsorów, czyli osób piastujących z wyboru stanowiska publiczne. Jest to nie lada wyzwanie dla kandydatów spoza mainstreamu, przede wszystkim Marine Le Pen i Erica Zemmoura.

Kandydata uznawanego za prawicowe Zjednoczenia Narodowego (wcześniej Front Narodowy) zajmuje drugą pozycję prawie we wszystkich sondażach. To ona rywalizowała z Macronem w poprzednich wyborach i jest główną faworytką do wejścia do drugiej tury także w nadchodzących wyborach.

Z sondażu prezydenckiego przeprowadzonego w pierwszej części lutego wynika, że pierwszą turę wygrałby Emmanuel Macron. W drugiej, urzędujący prezydent może zmierzyć się z Marine Le Pen lub Ericiem Zemmourem. Rywalką Macrona może zostać też Valérie Pécresse – kandydatka określanej jako centroprawicowa Partii Republikańskiej. W badaniu Macron uzyskał wynik 26 proc. Le Pen ma 15,5 proc., Pécresse 15 proc., a Zemmour 13 proc. Kandydat skrajnej lewicy Jean-Luc Mélenchon odnotował 10 proc., poparcia. Reszta kandydatów lewicowych znalazła się daleko za jego plecami.

Francja. Le Pen zawiesza kampanię prezydencką

Wszyscy wspomniani potencjalni rywale Macrona w drugiej turze – z wyłączeniem Pécresse – zmagają się z daleko idącymi problemami przy zbieraniu podpisów sponsorów.

Marine Le Pen zdecydowała się nawet zawiesić swoją kampanię „do czasu uzyskania niezbędnej liczby sponsorów”. Wiadomość przekazali 22 lutego członkowie jej sztabu wyborczego.

Kłopoty z podpisami naturalnie ma też Zemmour, a Melenchon. Ich polityczni stronnicy nie pełnią bowiem funkcji publicznych. Podpisanie się pod kandydaturą nie oznacza automatycznie poparcia kandydata. Stąd wszyscy kandydaci spoza głównego polityczno-medialnego nurtu liczą, że uda im się zgromadzić 500 podpisów.

Czasu zostało jednak niewiele. Le Pen zebrała do tej pory zaledwie 366 sponsorów, podczas gdy na pozyskanie jeszcze 134 podpisów zostało tylko dziesięć dni. Zemmour przyznał w niedzielę, że jest „bardzo możliwe”, iż nie zdoła pozyskać 500 sponsorów. Listy poparcia należy złożyć najpóźniej w piątek 4 marca, do godz. 18:00

Jak zauważył portal nczas.com, „gdyby nie wystartowali, oznaczałoby to, że blisko połowa Francuzów nie ma w wyborach swojego kandydata. Ciekawostką jest, że bez problemu owe 500 podpisów zebrała i to jako jedna z pierwszych kandydatka trockistów”. Chodzi o Nathalie Arthaud z partii „Walka robotnicza”.

Apele Le Pen i Zemmoura do wyborców

Na początku kampanii wyborczej Zemmour zaapelował też do wyborców Republikanów i Zjednoczenia Narodowego o dołączenie do formowanej przez niego formacji – Rekonkwisty.

Z kolei Le Pen, szefowa francuskiego Zjednoczenia Narodowego zaapelowała do niego o rezygnację z kandydowania w wyborach prezydenckich i poparcia jej kandydatury.

Czytaj też:
Bosak: To, co mówi Zemmour, jest niestety ideą absurdalną
Czytaj też:
Dobosz: Jak Macron wygra drugą turę, to mogą mu puścić wszelkie hamulce

Źródło: Nczas.com/ RTBF/ Valeurs
Czytaj także