Nuland powiedziała we wtorek, że Ukraina ma zaplecze do badań biologicznych. Dodała, że Waszyngton współpracuje z Kijowem, aby zapobiec wpadnięciu obiektów w ręce sił rosyjskich.
– Ukraina posiada zaplecze do badań biologicznych. W rzeczywistości jesteśmy bardzo zaniepokojeni wojskami rosyjskimi, siłami rosyjskimi, które być może starają się przejąć kontrolę nad tymi miejscami. Pracujemy z Ukraińcami nad tym, jak zapobiec wpadnięciu któregokolwiek z materiałów badawczych w ręce wojska rosyjskiego, gdyby te się zbliżyły do obiektów – powiedziała podsekretarz stanu, odpowiadając na pytania senatorów z komisji spraw zagranicznych.
Republikanin Marco Rubio chciał wiedzieć, czy Ukraina ma broń chemiczną lub biologiczną. Victoria Nuland stwierdziła tylko, że jest w 100 procentach pewna, że jeśli nastąpi atak biologiczny, to będzie za niego odpowiedzialna Rosja.
– Jest jasne, że Rosja przegra ten konflikt – to tylko kwestia czasu – wskazała dodając, że Ukraina potrzebuje stałego wsparcia obronnego ze strony Stanów Zjednoczonych i Europy.
Współpraca USA i Ukrainy
Ukraina i Stany Zjednoczone współpracują w ramach Programu Redukcji Zagrożeń Biologicznych Departamentu Obrony. Program — według informacji zawartych na stronie ambasady USA w Ukrainie — ma na celu zapewnienie możliwości wykrywania i zgłaszania epidemii spowodowanych przez niebezpieczne patogeny, zanim stworzą one zagrożenie dla bezpieczeństwa lub stabilności – opisuje serwis money.pl.
W ostatnich dniach w mediach pojawiły się fake newsy dotyczące amerykańskich biolaboratoriach na Ukrainie. Rosyjską dezinformację podchwyciły Chiny. Dwie strony zajmujące się factcheckingiem — Politifact i FactCheck.org – przeprowadziły analizę źródeł, w której wykazały, że informacja propagowana najpierw przez konto WarClandestine na Twitterze, a następnie przez serwis Infowars oraz rosyjskie i chińskie media, nie jest prawdziwa.
Czytaj też:
Prof. Szeremietiew o MiG-ach dla Ukrainy: Zachód lubi cudzymi rękami wyciągać kasztany z ognia