Ziemkiewicz odniósł się w Telewizji Republika do zwycięzcy I tury wyborów prezydenckich we Francji Emmanuela Macrona. Publicysta przypomniał, że "to facet, który ma 25 lat starszą żonę, która byłego jego nauczycielką". – W Stanach ona by się znalazła w więzieniu, a on by wylądował w psychiatryku. To jest też facet, który w życiu nie miał żadnych problemów finansowych. Odtworzył się we Francji taki patrycjat XIX wieku – stwierdził.
Przypomnijmy, że Macron domaga się sankcji dla Polski za to, że nasz kraj proponuje lepsze warunki dla zagranicznych firm. – Chcę, aby przypadkowi Polski przyjrzano się w sposób całościowy. I aby w kwestiach dotyczących praw i wartości Unii Europejskiej wprowadzono sankcje – zadeklarował.
– Chodziło o to, ze Polska ściąga do siebie inwestycje, a logika unijna jest taka, że dochodowe fabryki powinny być na Zachodzie, a imigranci na Wschodzie. To jest taka klasycznie kolonialna mentalność. Oni są centralną, a Wschód ma przede wszystkim zapewnić dobrobyt na Zachodzie. Nie może być tak, ze Polska im robi konkurencję (...) I to jest ta nienawiść do polskiego hydraulika. A nas się znajduje całe stado kretynów z Tomaszem Lisem na czele, którzy cieszą się, że dowalił on Polsce. Nawet nie pofatygowali się zobaczyć, o co mu chodzić. Małpy mają pracować dla Francuzów, a nie ściągać inwestycje do Polski! – powiedział Ziemkiewicz.