Stacja RMF FM podała, że szefowa KE Ursula von der Leyen może zatwierdzić polski Krajowy Plan Odbudowy podczas wizyty w naszym kraju, planowanej na 9 kwietnia. Tymczasem źródło w rządzie, na które powołuje się portal wPolityce.pl, wskazuje, że termin 9 kwietnia nie wchodzi w grę. W piątek potwierdził to wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.
Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” komentował na antenie Radia WNET sprawę pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy na Krajowy Plan Odbudowy, których Polska wciąż nie dostała.
Lisicki: UE nie wykazuje dobrej woli ws. KPO
Naczelny „Do Rzeczy” wyraził swoją negatywną opinię wobec działań Unii Europejskiej. – Wojna na Ukrainie trwa już ponad miesiąc, a Polska tych pieniędzy nie dostała. Nawet nie wybrzmiała w tej sprawie wyraźna deklaracja – zwrócił uwagę, oceniając, że wskazuje to realne intencje UE w stosunku do naszego kraju.
– Mimo różnych miłych komentarzy, klepaniu Polaków po ramieniu i mówienia, że są wspaniali, ta najważniejsza z punktu widzenia polskiego sprawa nie została przez Unię załatwiona – powiedział Lisicki, dodając że postawione Polsce warunki w zakresie środków na KPO nie zostały najwyraźniej zmienione.
– Łatwo zauważyć, że odblokowanie tych funduszy z punktu widzenia państwa, które wzięło na siebie tak ogromne zobowiązania dotyczące masowego napływu uchodźców, wsparcia, umożliwienia im normalnego funkcjonowania, jest sprawą, wydawałoby się absolutnie kluczową – zauważył.
Tłumaczył, że UE nie wykazuje dobrej woli blokując należne środki dla najbardziej narażonego na konsekwencje wojny unijnego państwa, czyli Polski.
"Grillowanie" Polski czy wojna, czy pokój
6 kwietnia w europarlamencie ma się odbyć kolejna debata na temat praworządności w Polsce. Paweł Lisicki zgodził się ze stwierdzeniem prowadzącego audycję Krzysztofa Skowrońskiego, że według UE, czy wojna, czy pokój „grillować Polskę trzeba”.
Publicysta przypomniał, że 2 tygodnie temu, czyli już w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zdecydowana większość uczestników debaty na temat praworządności w Polsce, wzywała do wymuszenia na Polsce pożądanych zmian w ustawodawstwie.
– Ale ważne jest, że właśnie wtedy Parlament Europejski zobowiązał Komisję Europejską do zastosowania mechanizmu „pieniądze za praworządność”. Jesteśmy trochę w sytuacji kafkowskiej, swoistej tragifarsy. Z jednej strony politycy europejscy – i tym polskie media, mam wrażenie bardzo się zachwycają – cały czas chwalą, że Polska stanęła na wysokości zadania, wspaniale się zachowuje, pomaga, rząd działa doskonale, Polacy pokazują solidarność itd. (…) Ale jak się odcedzi warstwę pochlebstw i miłych słów i zada się pytanie, co konkretnie i w jaki sposób ośrodki decyzyjne UE zmieniły podejście do Polski, to mam wrażenie, że bardzo niewiele albo nic.
Czytaj też:
Niemiecka europoseł apeluje o wstrzymanie zatwierdzenia polskiego KPOCzytaj też:
Buda o KPO: Z pewnością nie zostanie zatwierdzony w przyszłym tygodniu