Igor Striełkow to rosyjski żołnierz i szpieg o pseudonimie "Strzała". W kwietniu 2014 roku razem z separatystami zdobył miasto Słowiańsk. Został ministrem obrony w samozwańczej donieckiej republice ludowej.
"Strzała" wytyka błędy Kremla i krytykuje rosyjskie władze w mediach społecznościowych. Jak podaje Politico, były szpieg ocenił, że rozpoczęta w Donbasie ofensywa może skończyć się niepowodzeniem. – Jeśli nasze siły będą posuwać się naprzód z prędkością kulejącego inwalidy, może to potrwać bardzo długo – mówił Striełkow w jednym ze swoich wystąpień.
Striełkow: To nie gwarantuje zwycięstwa
Zdaniem pułkownika Specnazu strona ukraińska jest przygotowana do obrony. Ukraińscy żołnierze mają wysokie morale i – jak wskazał Striełkow – znają plany Rosjan. "Strzała" zwrócił uwagę, że przewaga rosyjskich sił zbrojnych (lotnictwa i broni ciężkiej) nie jest gwarantem zwycięstwa.
Były rosyjski szpieg, na prośbę jednego z żołnierzy wracających z frontu, napisał analizę. W dokumencie pisze nazwę ukraińskiego państwa z małej litery i w cudzysłowie. Analizę kończy wnioskiem, że potrzebna jest mobilizacja Rosji, przynajmniej częściowa, ponieważ w innym przypadku "przeprowadzenie głębokiej ofensywy strategicznej przeciwko »ukrainie« będzie niemożliwe i bardzo niebezpieczne". "Musimy przygotować się na długą i trudną wojnę" – ocenił "Strzała".
Zdaniem Striełkowa "już piątego dnia wojny" stało się jasne, że inwazja na Ukrainę była rozpoczęta bez planu i oparta na "błędnym rozpoznaniu wywiadowczym".
Czytaj też:
Putin szantażuje Polskę. "To Rosja będzie miała problem"Czytaj też:
Rosja oficjalnie wyjawiła cel wojny z Ukrainą. Zagrożone kolejne państwo