Zgodnie z dekretem podpisanym przez Putina kraje "nieprzyjazne" Rosji (na liście jest m.in. Polska) będą musiały płacić za gaz w rublach.
– Aby kupić rosyjski gaz ziemny, (nabywcy - red.) muszą otworzyć rublowe konta w rosyjskich bankach. To z tych kont będą dokonywane płatności za dostarczany gaz od jutra – oświadczył Putin. – Jeśli takie płatności nie zostaną dokonane, uznamy to za zaległość ze strony kupujących, ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Nikt nam niczego za darmo nie sprzedaje, nie zamierzamy też prowadzić działalności charytatywnej – stwierdził rosyjski prezydent.
W piątek mija ostateczny termin, aby Polska przestawiła się na płatności za gaz wyłącznie w rublach. Do sytuacji odniósł się szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch.
- Na złość mamie odmrożę sobie uszy. Rosja sama potrzebuje w tym momencie środków finansowych. Bardzo słusznie, że Polska - i parę innych krajów - nie ugina się pod tym absurdalnym szantażem - mówił w programie Wirtualnej Polski.
- Jestem głęboko przekonany, że Polska sobie z czymś takim poradzi, natomiast to Rosja będzie miała problem, jak zrazi do siebie na tym etapie dużą liczbę klientów - dodał.
Szantaż gazowy Putina wobec Europy
Agencja Reutera zwraca uwagę, że Rosja dostarcza około jednej trzeciej gazu do Europy, więc energia jest najpotężniejszą dźwignią, jaką Putin ma do dyspozycji, próbując odeprzeć zachodnie sankcje związane z inwazją na Ukrainę, która trwa już ponad miesiąc.
Decyzja o wyegzekwowaniu płatności w rublach wzmocniła rosyjską walutę, która po rozpoczęciu wojny 24 lutego spadła do historycznych minimów, ale potem kurs znów zaczął rosnąć.
Czytaj też:
Szokujący program w rosyjskiej TV. "Jedna rakieta zniszczy Nowy Jork"Czytaj też:
Rosja oficjalnie wyjawiła cel wojny z Ukrainą. Zagrożone kolejne państwo