DoRzeczy.pl: Premier Mateusz Morawiecki ogłosił nowe wsparcie dla kredytobiorców. Będą to trzy filary pomocy, w tym „wakacje dla kredytobiorców”. Jak pan ocenia propozycje rządu?
Marek Zuber: W Polsce mamy fundusz wsparcia osób, które mają problem z płaceniem kredytów. Fundusz wpiera spłatę zobowiązań osób, które straciły pracę albo ich dochód w gospodarstwie domowym jest poniżej wymaganego progu. Dlatego mamy takie wsparcie. Nowy pomysł rządu jest pokłosiem wzrostu rat kredytów wynikający z podnoszenia stóp procentowych. Rozumiem, że to boli wielu kredytobiorców, szczególnie tych, którzy brali kredyty w ubiegłym roku, przy rekordowo niskich stopach procentowych. Jednak zawsze w chwili, gdy pojawia się taki pomysł, należy sobie zadać pytanie: skąd brać pieniądze na ten cel? Pamiętajmy, że projekt zakłada zawieszenie płatności, gdzie sam kapitał ma być w przyszłości spłacony przez kredytobiorcę, ale odsetki już nie. Mamy zatem koszty takiego programu. Nie padły również szczegóły dotyczące tego, kto może liczyć na pomoc? Sformułowanie, iż każdy, kto ma problem finansowy, nie jest satysfakcjonujące.
Mamy jeszcze problem z inflacją.
Dokładnie. Dlatego działanie rządu dla mnie jest trochę przeciwskuteczne. Proszę spojrzeć, że teraz mamy plan pomocy kredytobiorcom. Mamy też zapowiedzi rządu dotyczące obniżki podatków. Wszystko, żeby Polakom zostawało więcej pieniędzy w portfelach. Tylko właśnie zbyt duża ilość pieniędzy działa proinflacyjnie. Dodatkowe pieniądze mogą być przyczynkiem do nakręcania spirali inflacyjnej. Dlatego w mojej ocenie, im więcej takich pomysłów, tym będą większe stopy procentowe, żeby zbijać inflację. Ważnym jest również, kto będzie otrzymywał pomoc, wówczas będzie można więcej powiedzieć na temat tego programu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.