Dzisiaj rano, Waszczykowski poinformował, że w poniedziałkowym zamachu w Manchesterze zginęło polskie małżeństwo, które przyjechało odebrać córki z koncertu. Para była poszukiwana przez ich córkę Alex. "W zamachu terrorystycznym zginęli nasi rodacy. Módlmy się za Nich. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym" – napisała dzisiaj rano premier Beata Szydło na Twitterze.
Jak zapewnił w rozmowie z dziennikarze RMF FM szef MSZ, dzieci zabitej pary objęte są wszelką niezbędną opieką. – Są pod kontrolą wszelkich służb, zarówno brytyjskich, jak i polskiego konsulatu. Jedna z nich jest nieletnia, więc jest również pod kontrolą służb rodzinnych – mówił polityk. Minister potwierdził też, że rodzice czekali na córki, które uczestniczyły w koncercie.
Wśród osób rannych jest jeszcze jeden Polak, ale jak poinformował Waszczykowski, jego stan jest poważny, ale stabilny. – Jest w szpitalu, po ciężkiej operacji, ale wszystko wskazuje na to, że będzie żył – dodał minister.
Zamach w Manchesterze
W poniedziałek wieczorem podczas koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande doszło do eksplozji. W hali przebywało ok. 20 tys. osób. Agencja Reutera poinformowała, że ładunek zdetonował zamachowiec-samobójca. Premier Wielkiej Brytanii Theresa May określiła wydarzenia w Manchestrze jako "przerażający atak terrorystyczny". Świadkowie mówią nawet o kilku wybuchach. Na nagraniach zamieszczonych w mediach społecznościowych widać panikę wśród uczestników koncertu. Słychać krzyki i uciekających ludzi. W zamachu zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych.
Czytaj też:
Wielka Brytania: Podniesiono poziom zagrożenia terrorystycznego do najwyższego