– Każdego dnia w moim sercu obecna jest umiłowana i maltretowana Ukraina, dręczona barbarzyńskimi atakami, takimi jak ten, który uderzył w centrum handlowe w Krzemieńczuku. Modlę się o to, aby ta szalona wojna jak najszybciej się zakończyła. Ponawiam zachętę do wytrwałej i niestrudzonej modlitwy o pokój. Oby Pan otworzył te drogi dialogu, których ludzie nie chcą i nie potrafią znaleźć, i nie zaniedbują pomocy dla ludności ukraińskiej, która tak bardzo cierpi – mówił papież Franciszek.
Barbarzyński atak
W poniedziałek popołudniu rosyjski pocisk rakietowy trafił w zatłoczone centrum handlowe w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Rosjanie mieli uderzyć w budynek pociskiem Ch-22 wystrzelonym z bombowca dalekiego zasięgu Tu-22M3.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w momencie ataku w centrum handlowym znajdowało się około tysiąca osób. Dotychczas władze potwierdziły śmierć 18 ofiar ataku, co najmniej 58 zostało rannych. Prezydent w swoim nocnym wystąpieniu podkreślił jednak, że akcja ratunkowa trwa i "trzeba mieć świadomość", że liczba ofiar i rannych może wzrosnąć.
Rosyjski resort obrony o ataku
We wtorek rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej skomentowało atak, tłumacząc, że ostrzał miał na celu zniszczenie broni ukrytej w Krzemieńczuku.
W komunikacie w serwisie Telegram resort określił ostrzał jako "precyzyjne uderzenie" na hangary z bronią i amunicją otrzymywaną przez Ukrainą ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Według Moskwy, przetrzymywany we wspomnianych hangarach sprzęt miał zostać w przyszłości wysłany do Donbasu.
Ministerstwo tłumaczy też, że wybuch centrum handlowego to efekt eksplozji przetrzymywanej na miejscu amunicji. Ponadto, w komunikacie centrum handlowe określono jako "niedziałające".
Czytaj też:
Franciszek: Od trzech dni jestem w stanie chodzićCzytaj też:
W Chersoniu ma odbyć się referendum przyłączeniowe do Rosji