Karol Gac: Jeden z pomysłodawców powstania Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, wiceminister Marcin Romanowski, rok temu w rozmowie z „Do Rzeczy” powiedział, że uczelnie wyższe w Polsce są przesiąknięte lewicową wizją świata, a SWWS ma być odtrutką na ów problem i tym samym oazą wolności. Udało się?
Dr Michał Sopiński: Gdy zdecydowaliśmy się otworzyć SWWS, naszym marzeniem było stworzenie oazy wolności na akademickiej mapie Polski. Myśleliśmy o uniwersytecie jako o miejscu, w którym poszukuje się prawdy, a to musi się opierać na stawianiu ważnych pytań, także tych niewygodnych. I udało nam się to zrealizować zgodnie z tym, co sobie założyliśmy. Jeśli spojrzymy na herb uczelni, to mamy w nim triadę platońską i sprawiedliwość jako kolejną z cnót. Staramy się do nich dążyć, stwarzając odpowiednią przestrzeń studentom. Z perspektywy roku mogę więc stwierdzić, że ten eksperyment się udał.
Rok akademicki rozpoczęliśmy od zaproszenia jednego z czołowych przedstawicieli amerykańskiej filozofii politycznej – Roberta P. George’a, twórcy nowej doktryny prawa naturalnego w USA i wielkiego poszukiwacza prawdy. Podczas wykładu inauguracyjnego wiele mówił o odpowiedzialności za jakość kształcenia oraz naukę. Wskazywał, że ostatnie kilkanaście lat w Stanach było procesem odchodzenia od swobody przeprowadzania badań akademickich na rzecz narzucania pewnych paradygmatów paranaukowych, takich jak studia gender, postmodernizm czy różnego rodzaju teorie krytyczne.
A przecież misją uniwersytetu jest poszukiwanie prawdy.
Na SWWS nie potrzebujemy specjalnych regulacji dotyczących swobody wypowiedzi i badań akademickich, bo wymiana poglądów prowadzi do pogłębienia wiedzy.
Umiejętność prowadzenia dyskusji to równocześnie umiejętność radzenia sobie z argumentami, z którymi się nie zgadzamy. Tym różni się nauka od indoktrynacji. Nauka to poszukiwanie prawdy, a indoktrynacja to narzucanie przekonania, że mamy rację.
Jednak lewicowy, by nie powiedzieć „lewacki”, marsz przez instytucje nabiera rozpędu, a wraz z nim indoktrynacja młodych ludzi. Także w Polsce.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.