Poniedziałek, 1 sierpnia to 159. dzień rosyjskiej inwazji militarnej na ukraińskie terytorium państwowe.
W audycji "Salon Polityczny »Trójki«" na antenie Programu 3. Polskiego Radia eurodeputowany PiS ocenił poziom wsparcia Unii Europejskiej i państw zachodnich dla zaatakowanych Ukraińców.
Losy wojny
– Wiadomo było od początku, że losy wojny na Ukrainie rozstrzygną się na polu bitwy – stwierdził prof. Ryszard Legutko. Zauważył jednocześnie, iż "w przypadku sankcji pojawiają się opory, bo to broń obosieczna". Zaznaczył, że obecnie ważne są dostawy broni i amunicji, czyli pomoc Ukrainie w zakresie militarnym. Jednak jak podkreślił europarlamentarzysta, wsparcie dla narodu i państwa ukraińskiego, niestety, "zaczęło się spowalniać".
Zdaniem polityka Prawa i Sprawiedliwości, Zachód traktuje Rosję jako "stałą", natomiast Ukrainę jako "zmienną". Stąd "łatwo czynić Ukrainę przedmiotem przetargu, by uspokoić Rosję". Według europosła, jest to "naturalny sposób myślenia". – Jeśli ktoś myśli inaczej i mówi, że trzeba powstrzymać Rosję, bo to podstawowe zagrożenie, znajduje się raczej w mniejszości i ma mniejsze poparcie społeczne niż ci, którzy mówią, że "Rosja nie zniknie", "to jest wielki, potężny kraj, z którym musimy się dogadać, "co się takiego stanie, jeśli Ukraina zaakceptuje stan rzeczy?" – powiedział.
Atak Rosji
W swojej cyklicznej odezwie do narodu, opublikowanej w mediach społecznościowych w niedzielę wieczorem, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że żaden atak wojsk rosyjskich nie pozostaje bez odpowiedzi ukraińskich oficerów wojska i wywiadu.
– Siły Zbrojne Ukrainy są gotowe odpowiedzieć na każdą nową działalność okupantów – podkreślił ukraiński przywódca. I oświadczył, iż Rosjanie nie mają szans na wygranie wojny.
Czytaj też:
Wojna Ukraina-Rosja. Papież wzywa do negocjacji?Czytaj też:
Borrell o Rosji: Odczują najgorszą recesję od zakończenia II wojny światowej