Profesor prezentuje swoje stanowisko zdecydowanie, przedstawiając je wprost, jak np. stosunek do języka rosyjskiego i rosyjskiej kultury, która nagle znalazła sobie w Polsce tak wielu miłośników. „Literaturę rosyjską – powiada Wojciech Roszkowski – poznałem nieźle. Jest ona fascynująca, tyle że jej genialność polega na tym, że najlepiej odsłania dość przerażającą rosyjską duchowość. Weźmy Dostojewskiego z jego analizą »Zbrodni i kary«, jego fantastyczne opowiadanie »Paskudna historia«… i jego antypolskie uprzedzenia! A dramaty i opowiadania Czechowa! Sztuki Sałtykowa- -Szczedrina! A »Zapiski Kowiakina« Leonida Leonowa. Czytając to, można umrzeć ze śmiechu i z… płaczu. Przykro to powiedzieć, ale kultura rosyjska to w decydującej mierze pycha, chamstwo, okrucieństwo i agresja, a najwybitniejsi jej przedstawiciele genialnie tylko tę pychę, chamstwo, okrucieństwo i agresję ukazywali.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.