Kilka dni temu lider Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że przeciwnicy aborcji nie znajdą się na listach wyborczych jego partii. Z tym stanowiskiem nie potrafił zgodzić się poseł PO Bogusław Sonik, który oznajmił, że w kolejnych wyborach rezygnuje z kandydowania. – Nie chcę nikomu dawać okazji skreślenia mnie z listy – stwierdził.
Paweł Kowal: Pochopna decyzja
Słowa Tuska o liberalizacji prawa dopuszczającego zabijanie dzieci nienarodzonych wywołała duże poruszenie. Były prezydent Bronisław Komorowski wskazywał, że partia odchodzi od zasad tolerancji i ulega radykalizmowi. Jednak kojarzony z prawym skrzydłem PO Paweł Kowal już zapowiedział, że podporządkuje się decyzji lidera i swoją przyszłość widzi dalej w PO.
– Bogusław Sonik zachowuje się pochopnie, nie ma podstaw do takiego zachowania. Można i należy wyjść naprzeciw kobietom, być wrażliwym na to, co mówią. Nie można tego ignorować, mówić: "nie", "nie", "nie" – stwierdzi Kowal w rozmowie z Onetem.
Przypomnijmy, że Tusk nie planuje przywrócić tzw. kompromisu aborcyjnego, który obowiązywał przez wiele lat, tylko wprowadzić aborcję na życzenie do 3 miesiąca ciąży. Kowal został zapytany wprost, czy poprze takie rozwiązania, ale polityk unikał jednoznacznej odpowiedzi.
– To nie jest konkret, to postulat polityczny. Będę patrzył na to całościowo. Jestem otwarty na dyskusję. Rozumiem zmianę. Nie będę omawiał projektu, którego nie znam– stwierdził.
Przeciwnicy aborcji poza listami PO
W środę w ramach "Campusu Polska Przyszłości" odbyła się debata z udziałem Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska. To punkt kulminacyjny wydarzenia organizowanego przez prezydenta Warszawy.
Podczas dyskusji z sali padło pytanie o kwestię aborcji. Wywołany do odpowiedzi Tusk stwierdził, że aborcja to decyzja kobiety, a nie "księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego". Były premier zadeklarował, że dzień po wygranych wyborach PO przedstawi projekt ustawy dopuszczającej zabijanie nienarodzonych dzieci do 12. tygodnia ciąży.
Tusk odniósł się także do głosów krytyki, które wskazywały, że w trackie 8-letnich rządów PO nie zrobiła nic, aby zliberalizować prawo do przerywania ciąży. Polityk zdeklarował, że w najbliższych wyborach na listach jego partii nie znajdzie się miejsce dla przeciwników aborcji.
– Żeby nie było wątpliwości, bo ktoś powie i słusznie, że to trochę długo to trwało i PO nie była w tym jednorodna. W tych sprawach będę bezwzględnie egzekwował swoją pozycję w PO w czasie kształtowania list do parlamentu. Jeśli dzisiaj mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie decyzji, to nie będę chciał się później wstydzić dlatego że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc z naszych list. To macie zagwarantowane – powiedział.
Czytaj też:
Warzecha: Paweł Kowal rżnie głupaCzytaj też:
Komorowski mówi o "radykalizmie PO": To brzmi niepokojąco