Sprawa dotyczy aresztu śledczego na Białołęce. Informuje o niej "Gazeta Stonoga", czyli twór, za który odpowiada Zbigniew Stonoga – niedoszły polityk, oszust i przestępca.
"Uwaga bunt więźniów w AŚ Bialołołeka. Użyto broni jedna osoba nie żyje" – alarmował portal Stonogi na Twitterze. Na ten fake news zareagował Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej", który dalej rozpowszechniał wiadomość w mediach społecznościowych.
Co ciekawe, w kolejnym wpisie Stonoga sam przyznaje, że podał nieprawdziwe informacje ws. śmierci jednej z osób. "Dementuję info o ofierze śmiertelnej" – napisano.
W obszernym wpisie w mediach społecznościowych "Gazeta Stonoga" przekonuje, że w nocy z niedzieli na poniedziałek w w Areszcie Śledczym na Warszawskiej Białołęce wybuchł pierwszy od lat bunt więźniów.
Jak czytamy w komunikacie, w wyniku reformy wdrażanej przez wymiar sprawiedliwości miało dojść do pogorszenia warunków życia więźniów. Zmiany mają ponoć prowadzić do "zerwania więzi rodzinnych" oraz rzekomego ograniczenia porcji jedzenia i picia.
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Czuchnowski promował treści zamieszczane przez Stonogę. "Pisowskie rury", "je*ać PiS", "Co te pisowskie ku..y knują" - to przykłady wpisów Zbigniewa Stonogi, które udostępniał w mediach społecznościowych znany dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Sprawa Stonogi
Przypomnijmy, że w październiku 2020 roku policja zatrzymała Zbigniewa Stonogę w związku ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia w okresie od października do grudnia 2019 roku pieniędzy w kwocie 253 tys. zł – informowała Prokuratura Krajowa. Stonoga „usłyszał zarzuty działania na szkodę Fundacji swojego imienia, przywłaszczenia pieniędzy pochodzących z wpłat od darczyńców, uczynienia sobie z tego procederu stałego źródła dochodu, a także prania pieniędzy”. Grozi mu za to kara nawet 15 lat więzienia. Łącznie ciąży na nim niemal 200 zarzutów. Sąd w Lublinie oddalił wniosek prokuratury o areszt dla Zbigniewa Stonogi.
Śledczy ustalili, że Zbigniew S. przeznaczył przywłaszczone środki w kwocie 217 tysięcy złotych na zakup żetonów do gry w jednym z warszawskich kasyn. Pozostałe pieniądze rozdysponował poprzez udzielenie nieoprocentowanej pożyczki Edwardowi S. w kwocie 11 tysięcy złotych oraz zapłatę honorarium adwokackiego i zwrotu kosztów procesowych w prywatnej sprawie w wysokości 25 tysięcy złotych.
Uciekając przed polskim wymiarem sprawiedliwości, Stonoga próbował się schronić m.in. w Holandii, do której trafił w maju 2021 roku po tym, jak azylu odmówił mu rząd Norwegii. Oszustowi próbował wtedy nawet pomóc były prezydent Lech Wałęsa wysyłając list do Norweskiego Urzędu Imigracyjnego, w którym twierdził, że że Stonoga jest prześladowany, a w Polsce czeka go "eskalacja prawnej przemocy" ze strony władzy. Sam Stonoga, po decyzji holenderskiego sadu, powiedział PAP, że w Polsce "czeka go pewna śmierć".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że Stonoga w ciągu ostatnich 20 lat był skazany 28 razy.
Czytaj też:
Proces Zbigniewa S. znowu odroczony