Przywódcy polityczni państw i organizacji Zachodu przypominają w piątek swoje stanowisko wobec decyzji władz Rosji o włączeniu okupowanych terytoriów Ukrainy w skład Federacji Rosyjskiej. Na Kremlu odbyła się tego dnia ceremonia podpisania porozumień, a prezydent Władimir Putin wygłosił przemówienie.
Większość państw Zachodu nie uznaje przyłączenia ukraińskich regionów do Rosji. Przywódcy 27 państw Unii Europejskiej we wspólnej deklaracji stanowczo odrzucili i jednoznacznie potępili aneksję.
Stoltenberg: NATO nie jest stroną
– To największa próba aneksji terytorium na kontynencie europejskim od zakończenia II wojny światowej. To Putin ma pełną odpowiedzialność i to jego odpowiedzialność, żeby zakończyć cierpienie ludzi na Ukrainie – powiedział w reakcji na ruchy Moskwy, głos zabrał Jens Stoltenberg.
Stoltenberg zapewnił, że Sojusz deklaruje dalsze wsparcie dla Ukrainy. – NATO nie jest stroną konfliktu, ale wspiera Ukrainę w jej prawie do obrony swojego terytorium. Działania Rosji pokazują słabość i to, że wojna nie idzie według planu. Jeśli Rosja przestanie walczyć, to nastąpi pokój – powiedział Stoltenberg.
"Rosja może zakończyć wojnę"
Szef NATO zaznaczył, że to strona rosyjska jest agresorem i to ona może zakończyć wojnę. – Jeśli Rosja zaprzestanie walki - nastąpi pokój. Jeśli Ukraina powstrzyma się od walki, to przestanie istnieć – zaznaczył Stoltenberg.
Na przyłączonych do Federacji obwodach: donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim, Rosjanie zorganizowali w dniach 23-27 września "referenda" przyłączeniowe. Sekretarz gen. NATO podkreślił, że nie zostaną one uznane przez państwa członkowskie NATO. – Pseudoreferenda zostały zaplanowane w Moskwie i narzucone w Ukrainie. To nie ma żadnej podstawy prawnej. Państwa NATO nie uznają tych terenów, jako części Rosji. (…) – To Putin ma pełną odpowiedzialność i to jego odpowiedzialność, żeby zakończyć cierpienie ludzi na Ukrainie – powiedział.
Aneksja czterech obwodów
W nocy z czwartku na piątek prezydent Rosji podpisał dekrety, w których uznał niepodległość obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Ustami rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, Moskwa ostrzega natomiast, że po dokonaniu oficjalnej aneksji okupowanych terenów, Rosja będzie ich bronić jako własnego terytorium. Jak podkreślił w rozmowie z agencją TASS Pieskow, oznacza to, że atak na te tereny oznaczać będą ataki na Rosję.
Czytaj też:
Biden ostro o decyzji Putina. "Depcze Kartę Narodów Zjednoczonych"Czytaj też:
Johnson komentuje aneksję. "Nielegalna próba kolonizacji Ukrainy"Czytaj też:
Kijów reaguje na działania Moskwy. Ukraina chce wstąpić do NATO