Medialne pięć minut Marysi z Gorzowa raczej służy Tuskowi, a nie mu szkodzi. Podobnie jak nagonka na prof. Bogdana Chazana
Można powiedzieć to mądrze: polskie media emancypują się spod tyranii rzeczywistości. Albo potocznie: kompletnie odleciały. Lub opisowo: medialne informacje to nie informacje, ale telenowela, z zasady nie mają niczego wnieść do życia Polaka, tylko angażować jego emocje. Jakkolwiek, ale w każdym razie mówić o tym trzeba.
Spróbujmy sobie wyobrazić, że to nie Donald Tusk, ale jakiś zachodni polityk podczas rutynowego spotkania z młodzie- żą usłyszał od zbuntowanej nastolatki: „Pan udaje patriotę, a jest zdrajcą!”. Jak by zareagował? Odparłby spokojnie: „Pani się myli, ale szanuję pani poglądy, mam nadzieję, że z czasem panią do siebie prze- konam”, i tyle. A jak odniosłyby się do wydarzenia opozycja, media? Idę o zakład, że w ogóle. (...)