Węgrzy w Paryżu, czyli szalone lata 20.
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Węgrzy w Paryżu, czyli szalone lata 20.

Dodano: 
Budapeszt, Węgry
Budapeszt, Węgry Źródło: Flickr / Frank Schmidt Follow/(CC BY 2.0)
Semka z Budapesztu II W szalonych latach 20. liczni artyści węgierscy mieszkali w stolicy Francji lub ją odwiedzali. Trzech z nich uczyniło z odmalowania tamtej zwariowanej epoki artystyczną misję.
Dekada jazzu i art déco wciąż inspiruje. W Krakowie, w Muzeum Narodowym, oglądać można wystawę Tamary Łempickiej, a w Budapeszcie Galeria Narodowa pokazała ekspozycję prezentującą węgierskie spojrzenia na Paryż z epoki „swinging twenties”. Zaprezentowane zostało paryskie życie nocne lat 20. oczami trzech węgierskich artystów z tamtych lat: Marcela Vertèsa (1895–1961), Jánosa Vaszary (1867–1939) i Miklósa Vadásza (1881–1927). Trzech malarzy i grafickó utrwaliło w swoich dziełach paryskich kluby nocne z lat 20. Jak piszą kuratorzy wystawy: „Art déco, które pojawiło się w sztuce dekoracyjnej i architekturze po kataklizmie pierwszej wojny światowej i pozostało jednym z definiujących trendów w latach dwudziestych w całej Europie, a nawet w Stanach Zjednoczonych, nie tylko miało wpływ na sztukę, lecz także określiło styl życia i ogólnego ducha całej epoki. Obrazy życia nocnego, nowoczesnej rozrywki, barów i klubów nocnych są przedstawiane na rysunkach i grafikach równie dekoracyjnie jak nowoczesne maszyny, samochody, samoloty i burzliwe miasta”.

Szalejące chłopczyce

Swoistym detonatorem nowych trendów była Międzynarodowa Wystawa Nowoczesnej Sztuki Dekoracyjnej i Przemysłowej, która odbyła się w Paryżu w 1925 r. Ta nowatorska ekspozycja zasadniczo zdeterminowała ducha i wizualną ekspresję dekady. Tętniąca życiem scena kulturalna Paryża nie ograniczała się w swej aktywności do dnia. Miasto miało nocne życie z wieloma klubami nocnymi i restauracjami, które zapewniały rozrywkę publiczności. Jazz, nowy gatunek muzyki wywodzący się z Ameryki, podbił całą Europę, a więc także Paryż, a najpopularniejsze tańce to charleston, shimmy, boston, fokstrot i tango. Na wystawie czytamy: „Słowo »taniec« odnosiło się nie tylko do tańca, lecz także do szczególnego paryskiego uczucia, swego rodzaju szaleństwa, którego desperacko poszukiwali ludzie próbujący zapomnieć o wojennej traumie.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także