Niedawno szefowa KE Ursula von der Leyen ogłosiła unijne plany zbrojeniowe. Celem jest wzmacnianie europejskiego przemysłu zbrojeniowego i coraz mocniejsze uniezależnienie w tym zakresie od USA.
Okazuje się, że w dobie wojny na Ukrainie, coraz lepiej rozwijają się niemieckie firmy zbrojeniowe. "Producenci końcowi, tacy jak Rheinmetall, KNDS, TKMS i Diehl, zatrudniają w Niemczech około 60 tys. pracowników; po uwzględnieniu dostawców liczba ta wynosi około 150 tys." – mówi na łamach "Tagesschau" zauważył Klaus-Heiner Roehl z Instytutu Gospodarki Niemieckiej.
W skali globalnej większość firm zbrojeniowych o największych obrotach pochodzi z USA. W pierwszej setce znalazły się cztery firmy niemieckie: Rheinmetall, ThyssenKrupp, Hensoldt i Diehl.
Armin Papperger, prezes największej niemieckiej firmy zbrojeniowej Rheinmetallu, zapowiedział zwiększenie zatrudnienia o jedną piątą w ciągu dwóch lat, z około 32 tys. pracowników do około 40 tys. – Firma rozwija się w imponującym tempie, a lista zamówień jest długa jak nigdy dotąd, ponieważ w kontekście wojny na Ukrainie i zmieniającej się polityki międzynarodowej państwa NATO dokonują dużych zakupów i planują wydać na ten cel jeszcze więcej w przyszłości – powiedział. – W Europie rozpoczęła się era zbrojeń, która będzie wymagać od nas wszystkich bardzo wiele", ale przyniesie to firmie "perspektywy wzrostu na nadchodzące lata, których nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy – podkreślił Papperger.
Niemcy szukają szans
Federalne Stowarzyszenie Niemieckiego Przemysłu Bezpieczeństwa i Obrony (BDSV) dostrzega potencjał w przemyśle motoryzacyjnym. "Zamiast narzekać na szkody, jakie w gospodarce spowodowało spowolnienie w przemyśle motoryzacyjnym, powinniśmy spróbować przenieść zakłady produkcyjne, a przede wszystkim wykwalifikowanych pracowników z tego sektora do sektora obronnego (...)" – przekonywał szef BDSV Christoph Atzpodien.
Aylin Matle z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej uważa, że "wobec pogarszającej się sytuacji geopolitycznej na świecie europejskie kraje NATO będą musiały zapewnić więcej własnego uzbrojenia niż dotąd, co wywoła falę nowych zamówień w europejskim, a przede wszystkim niemieckim przemyśle zbrojeniowym".
Czytaj też:
Bryłka mocno odpowiada Kosniak-Kamyszowi i tłumaczy głosowanie KonfederacjiCzytaj też:
"To może stać się pod koniec roku". Niepokojące słowa polskiego generała