Dr Grzegorz Południewski, ginekolog i położnik, stał się w krótkim czasie medialną wyrocznią w dyskusji na temat sztucznego zapłodnienia. To on m.in. starł się kilka dni temu z działaczem pro-life Mariuszem Dzierżawskim w studiu TVN24 (Dzierżawski wyszedł w trakcie programu).
W sobotni poranek, na pierwszej stronie portalu Gazeta.pl, natknąłem się na link do wywiadu z Południewskim, w którym mówi on o "mitach" związanych z in vitro, rozpowszechnianych przez "prawicę i Kościół". "Statystyki wskazują, że nie ma żadnej różnicy w ilości powikłań związanych z przebiegiem ciąży między standardowym poczęciem a poczęciem metodą in vitro" – przekonuje Południewski. "Mówią tak, by pokazać, że sztuczne jest złe. To nie jest sztuczne i statystycznie nie ma żadnych różnic między jednym a drugim sposobem rozpoczęcia życia płodowego".
Według doktora Południewskiego, "nikt takich BEŁKOTÓW NIE PRZYJMIE NA ZACHODZIE, BO TO JEST NIEZGODNE Z WIEDZĄ MEDYCZNĄ [podkreślenie moje - MM].
Tutaj link do wywiadu z Południewskim: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,16311389,Ksieza__Dzieci_z_in_vitro_rodza_sie_chore___Na_Zachodzie.html#BoxSlotI3img
Przejdźmy teraz do owego "BEŁKOTU, KTÓREGO NIKT NIE PRZYJMIE NA ZACHODZIE":
1. "Assisted reproductive technologies and the risk of birth defects—a systematic review"
Artykuł opublikowany w 2004 roku przez Michèle Hansen, Carol Bower, Nicholasa de Klerka oraz Jennifer J. Kurinczuk w "Human Reproduction", piśmie wydawanym przez uniwersytet w Oksfordzie. Autorzy przeanalizowali 25 różnych badań dotyczących efektów ubocznych "wspomaganego zapłodnienia". Stwierdzili, iż ryzyko wystąpienia wad wrodzonych jest wyższe o 30-40 proc. niż w przypadku zapłodnienia drogą tradycyjną. "Pary, które decydują się na zapłodnienie in vitro, powinny być o tym informowane" - piszą naukowcy.
Tutaj link: http://humrep.oxfordjournals.org/content/20/2/328.short
2. Badania przeprowadzone przez naukowców z chińskiego Uniwersytetu Medycznego w Nankinie i opublikowane w kwietniu 2012 r. w piśmie "Fertility and Sterility", wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Reprodukcyjnej.
Przeanalizowali oni 124 tysiące przypadków zapłodnienia in vitro. Stwierdzono, iż ryzyko pojawienia się wad wrodzonych jest o 37 proc. wyższe, niż w przypadku dzieci spłodzonych w sposób naturalny.
Tutaj link: http://www.reuters.com/article/2012/04/20/us-ivf-idUSBRE83J03M20120420
3. Badania przeprowadzone przez naukowców z UCLA, stanowego uniwersytetu Kalifornii.
Ich wyniki przedstawiono na konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Pediatriów w październiku 2012 r. Stwierdzono podwyższone ryzyko wystąpienia wad wrodzonych u dzieci "z probówki", m.in. w sercu, układzie moczowym, organach płciowych, gałkach ocznych.
Tutaj link: http://www.medicalnewstoday.com/articles/251768.php
4. "The Risk of Congenital Anomalies in Multiple Births: A European Registry Based Study".
Badanie przeprowadzone w 14 krajach Europy przez naukowców z Ulster University. Stwierdzono gwałtowny wzrost (o 50 proc.) ciąż wielopłodowych w latach 1984-2007. Jednocześnie, w tym samym czasie, zwiększył się odsetek noworodków z wadami wrodzonymi - z 5,9 do 10,7 na 10 tys. urodzeń. Jedna z autorek pracy, dr Breidge Boyle, mówi: "Badania muszą jeszcze zostać pogłębione, przypuszczamy jednak, że może to być skutek rozpowszechnienia się procedury in vitro".
Tutaj link: http://life.nationalpost.com/2013/02/11/rise-in-birth-defects-may-be-caused-by-ivf-other-high-tech-fertility-treatments-u-k-study/?__federated=1
5. Praca australijskich naukowców z Uniwersytetu w Adelajdzie, opublikowana w "The New England Journal of Medicine" w maju 2014 r.
Przeanalizowano historię medyczną ponad 300 tysięcy dzieci do lat 5. Stwierdzono ryzyko wystąpienia wad wrodzonych o 28 proc. wyższe przy in vitro niż w przypadku zapłodnienia naturalnego (m.in. w układzie krążenia, układzie trawiennym i w mięśniach).
Tutaj link: http://www.nytimes.com/2012/05/15/health/research/birth-defect-risk-higher-with-fertility-treatments-study-shows.html?_r=0
MOJA KONKLUZJA:
Doktor Grzegorz Południewski jest ignorantem, niezrównoważonym szarlatanem, albo zwykłym oszustem. Przestrzegam wszystkie kobiety, które chciałyby przekroczyć próg jego gabinetu ginekologicznego. Taka wizyta może się skończyć tragicznie.
Jego wypowiedziom powinna się przyjrzeć Komisja Etyki Lekarskiej. Wyobraźmy sobie onkologa, który mówi, że chemioterapia nie ma żadnych skutków ubocznych. Albo pulmonologa, który stwierdzi w TVN24, że palenie papierosów nie ma żadnego związku z rakiem płuc.
Słyszymy, że profesor Bogdan Chazan, "nie powinien wykonywać zawodu ginekologa, jeśli przeszkadza mu w tym sumienie". Czy jednak zawód ten powinien wykonywać ktoś, komu nawet sumienie nie przeszkadza w bezczelnym okłamywaniu ludzi?