Poczytanki || Od lat pytany, którą powieść uważam za najbardziej chrześcijańską, odpowiadam:
„Władca Pierścieni” – i często spotykam się z dezorientacją na twarzach rozmówców.
Tymczasem jak pisał sam Tolkien, jego dzieło „jest oczywiście zasadniczo dziełem religijnym i katolickim; początkowo niezamierzenie, lecz w poprawkach świadomie”. Dawno, dawno temu, nie znając zawartości listu, z którego pochodzi ten cytat, wyczuwałem rzecz instynktownie. A „Władcę Pierścieni” czytam w każde święta Bożego Narodzenia. Ten, kto tego obyczaju nie rozumie, albo nigdy słynnego dzieła Tolkiena nie czytał, albo zupełnie inaczej je zrozumiał.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.