Prof. Kobyliński: Podczas pontyfikatu papieża Ratzingera doszło do czołowego zderzenia

Prof. Kobyliński: Podczas pontyfikatu papieża Ratzingera doszło do czołowego zderzenia

Dodano: 
Benedykt XVI
Benedykt XVI Źródło: PAP/EPA
Benedykt XVI był bojownikiem o prawdę. W czasach, które nadchodzą, będziemy bardzo potrzebować odwagi, mądrości, głębi duchowej i wiary opartej na rozumie – mówi ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Benedykt XVI zmarł w sobotę rano o godz. 9.34 w klasztorze "Mater ecclesiae" w Watykanie, gdzie mieszkał od czasu swojej niespodziewanej abdykacji w 2013 roku. Jako bezpośredni następca papieża św. Jana Pawła II kierował Kościołem katolickim przez osiem lat.

Watykan już poinformował, że msza św. pogrzebowa Benedykta XVI odbędzie się 5 stycznia na Placu św. Piotra.

Prof. Kobyliński: Benedykt XVI abdykował z powodu oporu wewnątrz Kościoła

Obszernego i ciekawego wywiadu na temat papieża-seniora udzielił Onetowi filozof i etyk, prof. Andrzej Kobyliński.

Jak powiedział duchowny, w pewnym momencie opór w Kościele przeciwko działaniom podejmowanym przez papieża Ratzingera stał się tak silny, że dalsze sprawowanie urzędu następcy św. Piotra stało się niemożliwe. Benedykt XVI w istocie utracił możliwość skutecznego kierowania instytucją, której formalnie przewodził.

Jak tłumaczył ks. profesor, konflikt przebiegał w uproszczeniu pomiędzy skrzydłem konserwatywnym a liberalnym. W trakcie pontyfikatu papieża Ratzingera doszło do czołowego zderzenia. Papież był oczywiście reprezentantem strony konserwatywnej.

Ratzinger: Kościół tonie

Prof. Kobyliński wskazał, że jako hierarcha kościelny, Joseph Ratzinger miał głęboką świadomość, jak wielki jest kryzys w Kościele i co w związku z nim grozi całej wspólnocie katolickiej na świecie. Cytuje jego dramatyczne słowa: "Panie, tak często Twój Kościół wydaje się nam tonącym okrętem, łodzią, która ze wszystkich stron nabiera wody. Także na Twoich łanach widzimy więcej kąkolu niż zboża. Przeraża nas brud szaty i oblicza Twego Kościoła. Ale to my sami go zbrukaliśmy! Ile brudu jest w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia!... Panie, ratuj!".

"Poczułem wewnętrzną ulgę, że w końcu została zerwana zmowa milczenia" – dodał ks. Kobyliński, wspominając swoją reakcję na słowa wówczas jeszcze kardynała Ratzingera.

W wywiadzie sporo miejsca poświęcono zagadnieniu starań Josepha Ratzingera będącego na różnych szczeblach hierarchii kościelnej na rzecz oczyszczenia Kościoła, w tym m.in. zwalczaniu pedofilii, homoseksualizmu w Kościele, a także innego rodzaju nadużyć. Jest też mowa o stronnictwie zwalczającym kurs obrany przez Benedykta XVI.

Zapytany czy trafiając do Watykanu, Ratzinger zrozumiał, że znajduje się tam "jądro ciemności", ks. Kobyliński odpowiedział: "zrozumiał, że do dramatu ateizmu czy sekularyzacji dochodzi jeszcze to jądro ciemności, deprawacja centralnej władzy kościelnej. Niestety, przez lata i media i część przedstawicieli Kościoła robili z Josepha Ratzingera takiego czarnego luda, potwora, strasznego człowieka, panzernego kardynała. A to był człowiek wielkiej wiary i mądrości".

Bojownik o prawdę

Pytany o to, czy w ostatecznym rozrachunku Ratzinger odszedł jako wielki pokonany, Kobyliński odparł, że zależy o czym konkretnie mowa.

"Nie, jako wielki bojownik o prawdę. W 1987 r. przeczytałem jego "Raport o stanie wiary". Następnie poznawałem kolejne publikacje i wypowiedzi Ratzingera. W 1996 r. ogromne wrażenie zrobiła na mnie książka "Sól ziemi. Chrześcijaństwo i Kościół katolicki na przełomie tysiącleci". W latach 90. w Rzymie mówiłem do moich znajomych z wielu krajów świata, że gdy czytam lub słucham Ratzingera, to jestem dumny z bycia katolikiem. W czasach, które nadchodzą, będziemy bardzo potrzebować jego odwagi, mądrości, głębi duchowej i wiary opartej na rozumie. I jeszcze raz powtórzę, że jeśli nawet w sensie ludzkim Ratzinger jako papież częściowo przegrał, bo nie udało mu się zreformować Kościoła tak, jakby chciał, to w wymiarze duchowym i intelektualnym jest wielkim zwycięzcą moralnym, ponieważ nikt nie uczynił dla oczyszczenia Kościoła więcej niż on. Pamiętajmy, że z pedofilią w Kościele zaczął walczyć jako pierwszy, już w 1988 r., 34 lata temu" – powiedział ks. prof. Kobyliński.

Czytaj też:
Papież Franciszek zabrał głos po śmierci Benedykta XVI
Czytaj też:
Kardynał Ratzinger obnaża bezmierne zło relatywizmu

Czytaj także