W środę niemiecki rząd potwierdził, że wyśle na Ukrainę 14 czołgów Leopard 2 i zezwoli innym państwom na reeksport tych maszyn. Według niemieckiego ministra obrony Borisa Pistoriusa pierwsze Leopardy mogą trafić na Ukrainę za około 3-4 miesiące.
Równocześnie podczas swojego wystąpienia w Bundestagu kanclerz Olaf Scholz zapowiedział, że Niemcy w żadnym wypadku nie wyślą Ukrainie swoich samolotów oraz żołnierzy. Szef niemieckiego rządu podkreślił, że to Berlin, wspólnie z Wielką Brytanią, dostarcza Kijowowi większość sprzęty wojskowego.
Te słowa nie spodobały się politykowi Prawa i Sprawiedliwości Radosławowi Foglowi, który stwierdził, że jest to przykład twierdzenia odznaczającego się "wyjątkową butą, żeby nie powiedzieć, że bezczelnością". Skąd taka ostra ocena działań Berlina u polskiego posła?
– Nie pierwszy raz Niemcy próbują wliczać do wymiaru pomocy pomoc humanitarną, zrealizowaną, zadeklarowaną, ale w ten sposób jest to nieco naciągany sposób liczenia. Tego typu pomoc trzeba liczyć w stosunku do PKB. Polska jest tutaj zdecydowanym liderem – powiedział szef sejmowej komisji spraw zagranicznych na antenie Radia Zet.
Utarcie nosa Scholzowi
Fogiel pozytywnie ocenił decyzję prezydenta USA Joe Bidena o przekazaniu Ukrainie 32 czołgów Abrams. O tym, że amerykańska administracja skłania się ku przekazaniu czołgów, informował w tym tygodniu dziennik "Wall Street Journal". Przeciwny jest Pentagon oraz dowódcy wojskowi, jednak Joe Biden współpracuje w tym zakresie z krajami sojuszniczymi.
Zdaniem polityka PiS decyzję Bidena można odczytywać jako "lekkie utarcie nosa kanclerzowi Scholzowi".
– Kanclerz bardzo sprytnie – w swoim mniemaniu – wykoncypował, że powie „tak, tak, dam Leopardy, ale wy dajcie najpierw Abramsy” licząc, że to się nie zdarzy. Na co USA powiedziały „dobrze, dajemy”. I został w nieco niezręcznej sytuacji na placu boju – ocenił Fogiel.
Czytaj też:
"Powtórka z rozrywki wątpliwej jakości". Poseł PiS mocno o działaniach ScholzaCzytaj też:
Fogiel: Wszystko, z czym w tym roku się mierzymy, jest zdeterminowane jedną decyzją