#Warto || Jest pewien mechanizm psychologiczny, który sprawia, że po ustawicznym wałkowaniu jakiegoś tematu dochodzi się do takiego progu, po którym jest już tylko zmęczenie.
Nie jest już możliwe przebicie się do opinii publicznej. Nawet gdyby wiadomość była najbardziej sensacyjna, bulwersująca i zatrważająca, ludzie wzruszą ramionami i zniechęceni odwrócą głowę.
Chyba to właśnie się dzieje w temacie reformy sądownictwa. Po latach sporu, w którym naprawa wymiaru sprawiedliwości i tzw. kwestia praworządności były polem politycznej walki, właśnie teraz, gdy zrobiło się naprawdę groźnie, ludzie nie są już w stanie się połapać, więc nie wyjdą na ulicę. A powinni
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.