– Nie narzekajmy tak na tego Tuska, bo przecież gdyby nie on, to tu byłby taki platformiany orbanizm. Jest taki stereotyp, że Orban to taki węgierski Kaczyński. To jest bzdura. Orban to jest dokładnie węgierski Tusk, tylko jednym się różniący od naszego Tuska, że nasz Tusk miał gdzieś Polskę – mówił Ziemkiewicz w TV Republika.
– Zależało mu (Tuskowi - red.) tylko na tym, żeby się stąd wynieść i zostać przewodniczącym Komisji Europejskiej, bo sobie tak wymyślił. Co prawda tak wysoko nie wyskoczył, ale jednak fuchę dostał całkiem niezłą, jeśli chodzi o finanse, bo wpływów politycznych z tego żadnych nie było – dodał.
– Natomiast gdyby nie to, że on (Tusk - red.) uciekł z Polski i zostawił partię pod kontrolą takich orłów, jak Ewa Kopacz czy Bronisław Komorowski, i przede wszystkim, żeby tam zapunktować, przestawił Platformę Obywatelską skrajnie na lewo, to prawdopodobnie w 2015 roku byśmy nie mieli podwójnego wyborczego zwycięstwa PiS, gdyby Tuskowi zależało na rządzeniu Polską, bo miał wszystkie narzędzia, żeby tak jak Orban, trzymać się sześć kadencji – ocenił.
Ziemkiewicz: PiS może liczyć na trzecią kadencję
Według Ziemkiewicza do przeciwników obecnej władzy coraz bardziej zaczyna docierać, że Prawo i Sprawiedliwość będzie rządziło trzecią kadencję, "przy wszystkich swoich niedoskonałościach, ponieważ ta opozycja, na którą postawili, jest tak beznadziejna". – Z tej frustracji rodzi się właśnie taka gorliwa miłość do Donalda Tuska: "ratuj, zbawco, ratuj!" – mówił.
– A Tusk ma ich wszystkich tam, gdzie ich ma, bo cała jego droga życiowa pokazuje, że ten człowiek wyznaje jedną jedyną ideologię, to znaczy siebie samego, swoje własne dobro i swoje własne znaczenie. Muszę powiedzieć, że nie zazdroszczę – stwierdził publicysta "Do Rzeczy".
Czytaj też:
Tusk przyznaje się do błędu. "Tę decyzję podjąłbym inaczej"Czytaj też:
Bartoszewski: Ponad 20 proc. wyborców PO nie chce Tuska jako premiera