Andrij Melnyk został wiceministrem spraw zagranicznych Ukrainy w listopadzie ubiegłego roku. Wcześniej był ambasadorem w Niemczech.
Melnyk o wsparciu militarnym dla Kijowa
– Jesteśmy wdzięczni naszym sojusznikom za ich wsparcie wojskowe. Ale to za mało – mówił polityk w programie "Novyi vidlik" w ukraińskiej telewizji.
– By skończyć wojnę w tym roku, potrzebujemy 10 razy większego wsparcia wojskowego niż do tej pory udzielili nam sojuszniczy – dodał Melnyk, wzywając partnerów Ukrainy w UE do "przekroczenia wszystkich sztucznych czerwonych linii".
W trakcie programu wiceminister przypomniał, że według sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Lloyda Austina, międzynarodowa koalicja wspierająca Kijów udzieliła dotychczas Ukrainie wsparcia o wartości 55 miliardów dolarów.
– To wydaje się być dużą liczbą. Jednak w porównaniu do II wojny światowej, z którą niestety można znaleźć coraz więcej podobieństw, tylko w formie programu pożyczki-dzierżawy (program Lend-Lease Act, w ramach którego USA wspierały kraje alianckie - red.) w latach 40. Stany Zjednoczone przekazały pomoc wartą 50 miliardów dolarów – tłumaczył polityk.
Jak dodała Melnyk, dzisiejszy odpowiednim tamtego wsparcia wynosiłby około 700-800 miliardów dolarów.
Przełomowa decyzja dla Kijowa? Chodzi o czołgi Abrams
W piątek sekretarz obrony USA Lloyd Austin zapowiedział, że szkolenie Ukraińców na czołgach Abramsach rozpocznie się już w ciągu kilku tygodni. Szkolenie odbędzie się w bazie lotniczej Ramstein, w Niemczech.
Jak podano, do Niemiec ma trafić około 31 czołgów, na których będą ćwiczyć Ukraińcy. Szkolenie ma potrwać 10 tygodni.
Decyzja Pentagonu wskazuje, że czołgi Abrams mogą być elementem ukraińskiej kontrofensywy, którą przygotowuje Kijów. Media relacjonują, że działania Ukrainy mogą rozpocząć się już w najbliższych tygodniach.
Czytaj też:
Ukrainie kończy się amunicja przeciwlotnicza. "Rosja może przejąć kontrolę nad niebem"Czytaj też:
Ukraina przekłada kontrofensywę. Media ujawniają przyczynę