Informację przekazał w piątek przedstawiciel rządu w Radzie Najwyższej Taras Melnyczuk.
Były ambasador Ukrainy w Berlinie został odwołany z tamtejszej placówki po licznych kontrowersyjnych wypowiedziach. Dyplomata mocno krytykował niemiecki rząd za opóźnienia w dostawach broni na Ukrainę i atakował także polityków, nazywając choćby kanclerza Olafa Scholza "obrażoną pasztetową".
Melnyk wiceszefem MSZ
Melnyk był ambasadorem swojego kraju w Berlinie od 2014 roku do lipca 2022 roku. Teraz potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia wielu komentatorów i mediów oraz samego polityka.
Gabinet Ministrów Ukrainy powołał go na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy, poinformowano w oficjalnym komunikacie.
Obrońca Bandery
Przypomnijmy, że Andrij Melnyk wywołał w Polsce lawinę komentarzy po swojej wypowiedzi na temat zbrodniarza Stepana Bandery.
Pod koniec czerwca, jeszcze jako ambasador w rozmowie z dziennikarzem Tilo Jungiem komentował historyczne spory na linii Polska-Ukraina, dotyczące Bandery. To właśnie Bandera przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, dowodzona przez Romana Szuchewycza – Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) odpowiedzialna jest za czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej w latach 40. XX wieku.
Dyplomata został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić Bandera. Jak usprawiedliwiał tymczasem Melnyk, we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. – To była wojna – stwierdził polityk.
Melnyk podkreślał, że Bandera nie był masowym mordercą, a Ukraińcy byli prześladowani w II RP "w sposób, który trudno sobie wyobrazić". Mówił, że Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie "takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR".
Czytaj też:
"To był błąd". Melnyk odniósł się do wypowiedzi z czerwca