Ukraiński ambasador Andrij Melnyk w ostatnich tygodniach ostro krytykował niemieckie władze, w związku z niewystarczającą – jego zdaniem – pomocą udzielaną przez Berlin Ukrainie oraz niejasnym stanowiskiem kanclerza Olafa Scholza wobec działań Moskwy.
Melnyk usprawiedliwia Banderę
Tym razem polityk w rozmowie z dziennikarzem Tilo Jungiem komentował historyczne spory na linii Polska-Ukraina, dotyczące Stepana Bandery. To właśnie Bandera przewodził jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), której zbrojne ramię, dowodzona przez Romana Szuchewycza – Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczane jest odpowiedzialnością za czystki etniczne na ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej w latach II wojny światowej.
W programie "Jung & Naiv" dyplomata został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić Bandera. Jak usprawiedliwiał tymczasem Melnyk, we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. – To była wojna – stwierdził polityk.
Dziennikarz pytał także o oskarżenia Izraela w stosunku do oddziałów UPA, które miały być zamieszanie w zamordowanie tysięcy Żydów. – Nie ma na to dowodów, że banderowcy mordowali Żydów – tłumaczył dyplomata, który stwierdził również, że jest to narracja promowana przez Rosję.
Kiedy w pewnym momencie rozmowy dziennikarz stwierdził natomiast, że nie rozumie jak można nazywać "bohaterem" osobę odpowiedzialną za mordowanie Polaków i Żydów, Melnyk stanowczo zaprzeczył takiej opinii i stwierdził że Bandera nie był "masowym mordercą".
"Ukraiński ambasador w Niemczech broni Bandery i atakuje Polskę!
-Ukraińcy byli w II RP okrutnie prześladowani i dlatego wzięli odwet
-Polska była dla nich takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i sowiecka Rosja
-Polacy dokonali takich samych rzezi na ludności ukraińskiej" – podsumował wypowiedzi ukraińskiego dyplomaty poseł Konfederacji Krystian Kamiński.
Czytaj też:
Melnyk nazwał Scholza "obrażoną pasztetową". Teraz chce przeprosić