Donald Tusk we wtorek spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim we Lwowie. Polski premier następnie udał się na ulicę Andrija Melnyka, która jest w trakcie odbudowy po zniszczeniach spowodowanych rosyjskim atakiem.
"Kolejna wpadka premiera Tuska. Najpierw nazywa Wołyń »tragedią wołyńską«, tym samym kapitulując przed ukraińską polityką historyczną (jak kiedyś prezydent Duda), teraz daje się sfotografować (i jeszcze pozwala wrzucić zdjęcie) na ulicy Melnyka" – ocenia Pieczyński.
Publicysta "Do Rzeczy" podkreśla, że Melnyk był jednym z liderów OUN. "Media społecznościowe KPRM obsługuje ktoś, kto nie ma pojęcia o historii. Rozumiem, można wielu rzeczy nie wiedzieć, ale historia OUN-UPA jest w ostatnich latach w Polsce bodaj najbardziej znanym i najbardziej popularnym wątkiem w dziejach, tym bardziej dziwne, że nikt się nie zorientował..." – napisał w mediach społecznościowych.
Pieczyński wskazuje, że "w obecnej sytuacji fotografowanie się na ulicy ukraińskiego nacjonalisty jest delikatnie pisząc średnim pomysłem".
Tusk: Polska pomoże odbudować kamienice
Na wtorkowej konferencji prasowej Tusk zaapelował do przywódców Zachodu o większe wsparcie dla Ukrainy niż kiedykolwiek wcześniej i powiedział: "przestańcie spekulować o możliwej przegranej Ukrainy. To nie ma nic wspólnego z faktami". Premier wyraził też przekonanie, że jeśli wojna z Rosją przyniosła coś dobrego to na pewno solidarność i wzajemne zrozumienie między Polakami i Ukraińcami.
Politycy rozmawiali m.in. o powojennej odbudowie ukraińskich miast oraz o wstąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej.
– Odwiedziłem dziś kamienice zburzone w czasie rosyjskiego nalotu. Zdecydowaliśmy się pomóc w ich odbudowie – przekazał premier Donald Tusk.
Czytaj też:
Bryłka w PE: Polskie wojska na Ukrainę? Wybijcie sobie to z głowyCzytaj też:
W reakcji na słowa Tuska Miller zalecił mu spacer po Lwowie