W czwartek rozpoczęły się największe w historii manewry Korei Płd. i Stanów Zjednoczonych z wykorzystaniem ostrej amunicji. Ministerstwo obrony w Seulu poinformowało, że scenariusze ćwiczeń zakłada "prowadzoną na pełną skalę inwazję Korei Północnej".
Manewry Korei Płd. i USA
Ćwiczenia zaplanowano na pięć dni. Uczestniczy w nich blisko 2,5 tys. żołnierzy i 610 jednostek sprzętu, w tym czołgi, haubice, artyleria, śmigłowce szturmowe, drony oraz myśliwce.
"Manewry pokazują zdolności naszych wojsk i gotowość do stanowczej reakcji na pełnowymiarowy atak Korei Północnej oraz jej nuklearne i rakietowe zagrożenie" – przekazał resort obrony Korei Płd.
Południowokoreańscy i amerykańscy żołnierze przećwiczą m.in. ostrzały artyleryjskie, uderzenia z powietrza i precyzyjne ataki na północnokoreańskie cele, na ewentualność starcia zbrojnego. Seul podkreśla zarazem, że będzie dążyła do osiągnięcia "pokoju przez przytłaczające wzmocnienie".
Ćwiczenia będą regularne
W kwietniu Korea południowa, USA i Japonia przeprowadziły wspólne ćwiczenia w zakresie morskiej obrony przeciwlotniczej. Wzięły w nich udział trzy niszczyciele - po jednym z każdego państwa.
Jak podano, celem manewrów jest zoptymalizowanie współpracy w obliczu ewentualnego zagrożenia rakietowego ze strony Korei Północnej. Ćwiczono między innymi procedury wykrywania i śledzenia symulowanego komputerowo pocisku balistycznego oraz dzielenia się danymi.
Jednocześnie południowokoreańskie i amerykańskie siły powietrzne przeprowadziły 12-dniowe ćwiczenia lotnicze.
Waszyngton, Tokio i Seul postanowiły niedawno, że wspólne ćwiczenia obrony powietrznej i floty wojskowej będą prowadzone regularnie.
Czytaj też:
Prezydent Korei Południowej wystąpił w Kongresie. "Seul pozostawia otwarte drzwi"Czytaj też:
Ważny dokument podpisany. Biden: Atak Korei Północnej będzie skutkował końcem reżimu