Katarzyna Gójska w „Sygnałach Dnia” w radiowej Jedynce pytała Tomasza Siemoniaka o list intencyjny z 2013-ego roku. Były minister obrony przekonywał, że jest to sprawa nieistotna i nieaktualna a rozmawianie na ten temat jest absurdalne. Wtedy dziennikarka zdecydowała się na przytoczenie fragmentów omawianego dokumentu.
„Państwa członkowskie uznają, że konsekwencją restrukturyzacji przemysłu obronnego może być konieczność rezygnacji z narodowego potencjału produkcyjnego lub jego części oraz stworzenie międzynarodowych konsorcjów i akceptują wzajemną zależność w tym zakresie” – czytała Gójska pytając o to czy zgoda na tego typu zapisy nie była błędem.
- Pani partyjny kolega Antoni Macierewicz… - rozpoczął Siemoniak. Po chwili dziennikarka zaprotestowała przeciwko tym słowom.
- Proszę, żeby pani tak ze mną nie rozmawiała. Ja rozumiem, że pani przyszła tutaj z „Gazety Polskiej” i że ma określone zadania - odpowiedział Siemoniak.
W dalszej części polityk PO wypowiadał się między innymi na temat Hanny Gronkiewicz-Waltz czy komisji śledczej ds. Amber Gold.
Katarzyna Gójska zaczęła prowadzenie „Sygnałów Dnia” w październiku, zastępując Wojciecha Dąbrowskiego, który pracę miał stracić po lipcowym wywiadzie z Beatą Szydło.
Czytaj też:
Wojciech Dąbrowski jednak wyrzucony z Polskiego Radia?