Patryk Jaki, który był gościem Poranka "Siódma-Dziewiąta" podzielił się swoimi refleksjami na temat współpracy PiS z prezydentem w przygotowaniu ustaw które składają się na reformę systemu sądownictwa. Pytany, czy możliwe jest, aby strony osiągnęły w tej sprawie kompromis, wiceminister sprawiedliwości przyznał, że ma taką nadzieję. – Nie czuję entuzjazmu, bo jak widzę triumfujących w telewizjach pana Żurka i panią Gersdorf, to wiem, że gdyby nie weta, to już dawno reformę mielibyśmy za sobą. Mielibyśmy odcięcie ziarna od plew– stwierdził.
Polityk wyraził pogląd, że jeśli prezydent będzie w dalszym ciągu tak postępował, przejdzie do historii jak Aleksander Kwaśniewski, który zawetował ustawę reprywatyzacyjną. Jak jednak zaznaczył, wciąż wierzy, że reformę tę uda się przeprowadzić. – Jeśli przypomną sobie państwo płomienne wystąpienia prezydenta z kampanii wyborczej: jak to trzeba robić porządek w wymiarze sprawiedliwości i zderzycie z tym, co robi, to przychodzą odpowiedzi na pewne pytania – mówił Jaki, dodając, że zdaniem niektórych publicystów wygrywa tu myślenie PR-owe, myślenie że na konflikcie rośnie w siłę prezydent, bo się emancypuje. – Istotą sprawy jest to, że ja rozumiem, że w polityce czasem trzeba tworzyć warunki PR-owe do emancypacji, tylko moja pretensja jest taka: dlaczego w przypadku najważniejszej w Polsce reformy sądownictwa? Można to robić w innych sytuacjach…– skwitował.