– Samo zagrożenie dla zdrowia psychicznego jest również legalną podstawą do wcześniejszego zakończenia ciąży, to potwierdził ostatnio Rzecznik Praw Pacjenta – powiedziała aktywistka feministyczna Kamila Ferenc w rozmowie z Magdaleną Mołek w programie "W moim stylu".
Jak stwierdziła, Kodeks Etyki Lekarskiej nie jest w praktyce stosowany. – W polskiej ochronie zdrowia coraz częściej widzimy, że brakuje empatii, widzenia w pacjentce człowieka, pytania ją o potrzeby, o zdanie – mówiła. Ferenc komentowała tragedię z Nowego Targu, gdzie w wyniku sepsy zmarła 33-letnia ciężarna Dorota.
"Atmosfera wokół aborcji"
Według feministek i zwolenników aborcji, lekarze boją się przerywać ciężę ze względu na wyrok TK z października 2020 r. Przypomnijmy, że uznał on za niezgodną z ustawą zasadniczą tzw. aborcję eugeniczną. Jednocześnie cały czas aborcja jest legalna w przypadku zagrożenia życia matki oraz w sytuacji, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
– Podejście lekarzy nie wzięło się znikąd. Restrykcyjne prawo dotyczące zakończenia ciąży, kryminalizacja pomocnictwa w tej procedurze, wpływa na to, że nawet obowiązującego prawa lekarze nie chcą wykonywać. Dlaczego? Bo jest atmosfera, która z zakończenia ciąży czyni w opinii publicznej przestępstwo – tłumaczył aktywistka. Ferenc podkreśla, że nie ma nic ważniejszego niż dobrostan pacjentki. Jak podkreśliła Ferenc, "w środowisku medycznym jest bardzo dużo mitów". – W polskim prawie dopuszczalne jest przerywanie ciąży wtedy, kiedy pacjentka tego chce, jeśli występuje zagrożenie nie bezpośrednie, ale już pośrednie. Kiedy występuje ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia. Kropka. I to już wystarczy. Jeśli mamy zagrożenie życia, to ryzyko jest jeszcze większe. Ale wystarczy już hipotetyczne prawdopodobieństwo, że zdrowie tej pacjentki w ciąży się pogorszy – stwierdziła wiceprezes FEDERY.
Czytaj też:
"Położnicy są konserwatywni". Lempart uderza w środowiska medyczne