Kamiński: Polityczne wyrachowanie w tej sprawie ze strony tzw. elit osiągnęło dawno niewidziany poziom

Kamiński: Polityczne wyrachowanie w tej sprawie ze strony tzw. elit osiągnęło dawno niewidziany poziom

Dodano: 
Krystian Kamiński, poseł Konfederacji
Krystian Kamiński, poseł Konfederacji Źródło: PAP / Rafał Guz
Polityczne wyrachowanie w sprawie ludobójstwa OUN/UPA na Polakach ze strony tak zwanych elit osiągnęło dawno niewidziany poziom – pisze Krystian Kamiński, poseł Konfederacji.

11 lipca 1943, to kulminacja Rzezi Wołyńskiej – tzw. Krwawa Niedziela. Jest to Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach – obywatelach II RP.

Określenie „Zbrodnia Wołyńska” dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także w województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja Wschodnia), a także w województwach lubelskim i poleskim.

Kamiński: Okrutne ludobójstwo

Na kwestię tę zwrócił we wtorek uwagę poseł Konfederacji Krystian Kamiński. Napisał także, dlaczego nie uważa określenia „rzeź wołyńska” za najtrafniej oddającego to, co się wydarzyło.

Powodów jest kilka. W jego ocenie sformułowanie „rzeź” banalizuje i sprowadza tę tragedię do „kolejnego akordu ponurego koncertu ludzkich okrucieństw trwającego od starożytności”.

„Tymczasem mamy do czynienia z działaniami, które w moim przekonaniu w pełni wyczerpują znamiona ludobójstwa, czyli celowego wyniszczania całego lub części narodu. Nie ma wątpliwości, że ludzie, którzy 80 lat temu ginęli nie z powodu tego co zrobili, lub czego nie zrobili, nie z powodu takich czy innych poglądów politycznych, ale po prostu dlatego, że byli Polakami. Był to dla siepaczy z banderowskiej OUN, z UPA, dla ich ukraińskich sympatyków i pomagierów powód wystarczający” – tłumaczy Kamiński.

Dalej argumentuje, że „rzeź wołyńska” zbyt często spycha w cień fakt, że ukraińscy ludobójcy mordowali nie tylko na terenie województwa wołyńskiego II Rzeczypospolitej.

Kamiński przywołuje profesora Ryszarda Szawłowskiego, który nazwał działania OUN-UPA mianem genocidium atrox – ludobójstwem okrutnym. „Były to bowiem działania okrutne w sposób przechodzący chyba nawet tło najstraszniejszej z wojen, szczególnie brutalnej przecież w Europie Środkowowschodniej. Niemcy dokonali w czasie drugiej wojny światowej hekatomby na ogromną skalę, jednak przecież nawet hitlerowcy wymyślili komory gazowe między innymi po to, by nie narażać, choć po części własnych katów na konfrontowanie się ze śmiercią bezbronnych, nagich ofiar, na patrzenie w oczy kobiet i dzieci, by proces eksterminacji w ten sposób uczynić pewniejszym i szybszym. Tymczasem w przypadku ludobójstwa przeprowadzanego na dawnych Kresach Południowo-Wschodnich stykamy się z licznymi przypadkami niezrozumiałego dla cywilizowanego człowieka patologicznego sadyzmu, przedłużania i nasilania okrucieństwa mordowania, przebijania moralnego dna poprzez mordowanie krewnych czy małżonków lub wymuszanie takich mordów” – pisze.

Szał mordu

W dalszej części wpisu Kamiński przypomina, że za morderstwami nie stało państwo, administracja ani regularne wojsko – jak w przypadku zagłady w Auschwitz czy w GUŁAGu.

„To, co się działo przypominało raczej ten szał mordu, jaki nasze pokolenie widziało w afrykańskiej Rwandzie, gdzie miliony ludzi po prostu zostało zatłuczonych pałkami, rozczłonkowanych maczetami i motykami przez sąsiadów. Niestety i na Kresach szał połączył się z determinacją. Terror był tak wielki, że z ocalałych Polaków w powojennych ekspatriacjach na nowe terytorium Polski z Ukraińskiej SRR wzięło udział około 90 proc. ocalałych Polaków, podczas gdy w Litewskiej i Białoruskiej SRR było to około połowy. To dlatego na Litwie i Białorusi wciąż żyją duże, zwarte społeczności Polaków na Wileńszczyźnie i Grodzieńszczyźnie, podczas gdy na Ukrainie takich społeczności już nie ma” – pisze parlamentarzysta Konfederacji.

Obojętność elit III RP

„Gdy tyle już razy zastanawiałem się nad tą cyniczną obojętnością elit III Rzeczpospolitej wobec tej zatrważającej zbrodni na części naszego narodu, tym wyrachowanym politykierstwem różnych ludzi, polityków, dziennikarzy, publicystów, mam gorzkie wrażenie, że chodzi i o to, że inaczej niż w Palmirach czy Katyniu, na Kresach, po sowieckich represjach, które już wcześniej uderzyły w Polaków, ofiarami OUN-UPA byli głównie chłopi, prości mieszkańcy wsi. Szczególnie to gorzkie w 80 rocznicę, gdy polityczne wyrachowanie w tej sprawie ze strony tak zwanych elit osiągnęło dawno niewidziany poziom” – ocenia poseł Konfederacji.

Ofiarom należy się zaś nie tylko deklaracja pamięci, ale jej widomy znak, przysługujący każdemu człowiekowi – mogiła. Niech to wyprzedzi nieszczere w innej kolejności przeprosiny. Światła pamięć i wieczny odpoczynek ofiarom. Hołd i dziękczynienia obrońcom, w tym sprawiedliwym Ukraińcom. Hańba sprawcom i ich gloryfikatorom. Wstyd wszystkim Polakom akceptującym tę gloryfikację” – puentuje swój wpis Kamiński.

twitterCzytaj też:
Konfederacja przedstawiła propozycję umowy polsko-ukraińskiej
Czytaj też:
Krzyże przy granicy z Ukrainą. Młodzież Wszechpolska: Kłujący wyrzut sumienia

Źródło: X
Czytaj także