Jak powiedział przedstawiciel Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Wadym Skibicki, w okresie jesienno-zimowym Rosja zamierza ponownie zaatakować infrastrukturę krytyczną, w szczególności system elektroenergetyczny.
W tym celu Rosjanie gromadzą broń i przeprowadzają rekonesans w celu identyfikacji priorytetowych obiektów na terytorium Ukrainy. – Dlatego też musimy przygotować i wzmocnić ochronę naszych miast i społeczności. I w rzeczywistości to robimy – zaznaczył.
Skibicki potwierdził, że Rosja będzie próbowała doprowadzić Ukrainę do blackoutu, używając broni rakietowej i dronów dalekiego zasięgu, takich jak irańskie Shahedy 136. Zaznaczył jednocześnie, że rosyjskie drony bojowe Lancet, które mają zwalczać ukraińskie systemy obrony przeciwlotniczej, artylerię i inne rodzaje broni na froncie, są faktycznym problemem dla ukraińskiej armii, ale poszukiwanie skutecznej ochrony przed nimi jest w toku.
– Drony FPV sprawdziły się na polu walki. To tania i skuteczna broń. Zarówno my, jak i przeciwnik pracujemy nad uruchomieniem produkcji i systematycznym szkoleniem operatorów – dodał.
System energetyczny Ukrainy
Giennadij Ryabcew, ekspert Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych, powiedział agencji informacyjnej UNIAN, że największe problemy z surowcami energetycznymi będą mieli mieszkańcy miast frontowych i obwodu odeskiego, którym może grozić brak dostaw energii elektrycznej i gazu.
Według niego, największe problemy będą w Zaporożu oraz Chersoniu, nieco mniejsze - w Mikołajowie, częściowo Dniepropietrowsku, Charkowie, Doniecku i w tej części Ługańska, która pozostała pod kontrolą Ukrainy.
Ryabcew przewiduje problemy w Odessie. Zauważył, że jeszcze przed wojną na pełną skalę region był problematyczny dla pracowników energetyki: awarie sprzętu, wypadki i przerwy w dostawie prądu zdarzały się tu częściej niż w innych miastach.
Czytaj też:
"Koniec optymizmu". Jak dalej potoczy się wojna na Ukrainie?Czytaj też:
"NATO czekało na cuda, a Ukraińcy je obiecali". Gorzka analiza obecnej sytuacji na froncie