Chodzi o dokument, który – według Interfax-Ukraina – miał powstać w rosyjskim ministerstwie obrony. Znalazła się w nim prognoza sytuacji politycznej i militarnej na świecie do 2045 roku. Agencja informuje, powołując się na krajowy wywiad, że Kreml chce przekazać ten plan, za pośrednictwem innych krajów, administracji Donalda Trumpa, który obejmie urząd prezydenta 20 stycznia przyszłego roku.
Plan, do którego Moskwa będzie chciała przekonać władze w Waszyngtonie, ma zakładać rozbiór Ukrainy. W myśl tych doniesień, państwo miałoby zostać podzielone na trzy części.
Braun: Godne uwagi
Sprawę poruszył Sebastian Pitoń, inicjator akcji "Góralskie veto", która miała miejsce w czasie pandemii. "Ponoć tak wygląda koncepcja Putina podziału Ukrainy. Ciekawy jest obszar Zachodni do podziału pomiedzy zainteresowanych, czyli Polskę, Węgry i Rumunie. Ciekaw jestem wasych opinii, bierzemy czy nie ?. Jak nie to powstanie tam coś w stylu Kossowa... Ja bym oddał wszystko, poza zakarpaciem Rosjanom" – napisał w mediach społecznościowych.
Do tych słów odniósł się z kolei Grzegorz Braun. Europoseł Konfederacji stwierdził, że słowa Pitonia są "godne uwagi".
"Polscy państwowcy powinni bez zabobonnych lęków rozważać wszelkie scenariusze" – napisał Braun w serwisie X.
Semka: Nie mam zamiaru
Wpis Brauna wywołał spore poruszenie, a większość komentarzy jest bardzo krytycznych. "Otóż nie. Nie mam zamiaru »bez zabobonnych lęków« rozważać scenariusza dobrowolnej zgody na to by rosyjskie wojska stanęły na na granicy polskiej w Medyce czy Dorohusku" – napisał publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka.
"Rozumiem strach przed eskalacją. Rozumiem chęć prowadzenia asertywnej polityki wobec Kijowa. Nie rozumiem popierania Rosji w obecnej wojnie" – dodaje Maciej Pieczyński z "Do Rzeczy".
"Jako polski państwowiec czuje się zobowiązany, by to rozważyć. Rozważanie: czy chcemy anektowac ziemię o niskim stopniu rozwoju, z kilkoma milionami wrogiej ludności, korupcją, oligarchią i międzynarodowymi funduszami, w zasadzie od ręki wchodząc w pełzajacy konflikt zbrojny i dołączając do międzynarodowej społeczności państw bandyckich? Kuszące, ale jednak podziękuję" – podkreśla Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
Media: Plan rozbioru Ukrainy. Moskwa chce ją podzielić na trzy części
Plan, do którego Moskwa będzie chciała przekonać władze w Waszyngtonie, ma zakładać rozbiór Ukrainy. W myśl tych doniesień, państwo miałoby zostać podzielone na trzy części. Pierwsza, obejmująca ziemie okupowane i częściowo zajęte przez siły rosyjskie (obwody doniecki, ługański, chersoński, zaporoski i Krym) miałyby trafić we władanie Moskwy.
Druga część określona jako "prorosyjski podmiot państwowy" to Kijów i 11 obwodów centralnej Ukrainy. Ta terenie tego pseudopaństwa miałyby stacjonować wojska rosyjskie i miałoby być ono politycznie zależne od Kremla.
Trzecią część rosyjski resort obrony miał uznać za terytoria sporne. Chodzi o obwody chmielnicki, rówieński, wołyński, czerniowiecki, tarnopolski, lwowski, iwanofrankowski oraz zakarpacki. Ich przyszłość miałaby zostać rozstrzygnięta w porozumieniu z sąsiadami Ukrainy, tj. z Węgrami, Rumunią i Polską.
Czytaj też:
Ukraińcy zaatakowali lotnisko w Rosji pociskami ATACMSCzytaj też:
Londyn i Paryż nie odpuszczają. Wojska europejskie na Ukrainie?