"Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozmawiał dzisiaj (piątek) telefonicznie po prawie dwóch latach przerwy z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem" – podały w połowie listopada niemieckie media, a informacje te potwierdził rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Rozmowa odbyła się po długich przygotowaniach (Olaf Scholz informował o planach rozmowy z prezydentem Rosji od początku października) w piątek wczesnym popołudniem i trwała około godziny. Ostatnia rozmowa telefoniczna między Scholzem a Putinem miała miejsce 2 grudnia 2022 roku.
W wywiadzie dla niemieckiej stacji ZDF kanclerz wrócił do rozmowy z połowy listopada. Podkreślił, że "trzeba było porozmawiać". – To nigdy nie były przyjemne rozmowy. Tym razem również nie była to przyjemna dyskusja – powiedział kanclerz Niemiec.
Ujawnił, że Putin powtórzył swoje argumenty za kontynuowaniem wojny na Ukrainie. – Było dla mnie jasne, że również muszę powtórzyć swoje. Powiedziałem więc Putinowi: nie oczekuj, że zmniejszymy nasze wsparcie dla Ukrainy – wskazał Olaf Scholz.
Duda i Tusk komentują
– To coś kuriozalnego. Rosja brutalnie atakuje Ukrainę, a jeden z przywódców zachodnich prowadzi rozmowy z agresorem. Absolutnie uważam, że był to błąd ze strony międzynarodowej. Robi to wrażenie, jakby kanclerz Niemiec próbował realizować wyłącznie interesy niemieckie, być może kosztem innych państw – tak fakt rozmowy Scholz-Putin skomentował prezydent Andrzej Duda.
Z kolei premier Donald Tusk napisał: "Przed chwilą odebrałem telefon od kanclerza Scholza, który zdał mi relację z rozmowy z W. Putinem. Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy".
Czytaj też:
Zełenski wściekły na Niemcy. Ostra krytyka na forum PECzytaj też:
Scholz: To coś, za co nie mogę i nie chcę być odpowiedzialny