– Federacja Rosyjska nie może nas pokonać militarnie, dlatego ma plan B. To próba wstrząśnięcia naszym krajem i wywołania wewnętrznej destabilizacji. Ale będziemy czujni i nie dopuścimy do wydarzeń, na które liczy Rosja – stwierdził Daniłow.
Według niego, rozpoczęta w czerwcu kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy przebiega zgodnie z planem, a transfer myśliwców F-16 na Ukrainę "radykalnie wpłynie na sytuację" na polu bitwy.
Na porannej odprawie Sztab Generalny poinformował, że siły ukraińskie kontynuują operację ofensywną na kierunkach Melitopol, Berdiańsk i Bachmut.
Rosja szykuje "wybory" na terytoriach okupowanych
W ocenie ukraińskich sztabowców, Rosja osiedla ludność Federacji Rosyjskiej w okupowanych częściach obwodu zaporoskiego, aby zapewnić korzystny wynik planowanych nielegalnych wyborów. Ukraińcy informują, że rosyjskie władze okupacyjne udostępniły przesiedleńcom opuszczone domy lokalnych mieszkańców w kilku osiedlach obwodu.
Jednocześnie Rosja zwiększa presję na mieszkańców Ukrainy, aby występowali o rosyjskie paszporty. Działania te obejmują odmowę dostępu do usług medycznych, świadczeń socjalnych, możliwości prowadzenia pojazdów i wykonywania pracy, a nawet jawne groźby użycia przemocy lub zastraszenia.
W raporcie wskazano, że ze względu na "negatywne doświadczenia" organizowania jesienią ubiegłego roku fikcyjnych referendów, "głosowanie" odbędzie się w formie hybrydowej, obejmującej lokale wyborcze oraz wizyty przedstawicieli władz okupacyjnych w mieszkaniach i domach.
Aneksja części Ukrainy
Na przełomie września i października ub.r. Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w maju br. dekret zezwalający na "wybory regionalne" na terytoriach okupowanych, które mają się odbyć we wrześniu.
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" prowadzoną w celu ochrony ludności rosyjskojęzycznej przed "neonazistowskim rządem" w Kijowie.
Moskwa domaga się m.in. "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" Ukrainy, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Co dzieje się na froncie? Raport OSW
Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, w ostatnich dniach nie doszło do zasadniczych zmian w położeniu walczących stron. Najważniejszą areną walk jest odcinek frontu zaporoskiego w rejonie Robotynego, Nowoprokopiwki i Werbowego.
"Trwają starcia o kontrolę nad linią wzgórz, które najwyższy punkt osiągają właśnie pomiędzy tymi trzema wsiami – to tam znajdują się rosyjskie linie obronne. Choć dokładne usytuowanie stron jest nieznane, to materiały z 21 sierpnia wskazują, że ukraińskie oddziały szturmowe opanowały większą część Robotynego. Dzień później Kijów oficjalnie ogłosił ich wejście do wsi i ewakuację ludności" – czytamy w raporcie OSW.
Według polskich ekspertów, ciężkie walki trwają również pod Bachmutem, gdzie obie strony bez powodzenia próbują atakować pozycje przeciwnika, w tym z użyciem czołgów.
Czytaj też:
Ukraińskie wojska wylądowały na Krymie. "Zwycięstwo jest tuż za rogiem"