Niepraktyczna pani domu I Żadne tam angielskie konfitury z gorzkich pomarańcz, żadne morelowe Bonne Maman w słoiczku z nakrętką w czerwoną kratkę.
Mirabelki (skądinąd dalekie krewne) się bronią, chociaż robota z pestkami jest zniechęcająca. Powidła ze śliwek węgierek to jesienny król przetworów. U mnie także król śniadania. Ich wyższość nad pobratymcami z innych owoców polega na tym, że mają nawet swoją nazwę. Na wyłączność. Ani konfitura, ani dżem, ani marmolada – to po prostu powidła śliwkowe. Specjalność prawie narodowa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.