W piątek, kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, Łukasz Jasina został odwołany w trybie natychmiastowym ze stanowiska rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. "Drodzy państwo, rzecznik prasowy to saper, a każdego sapera może wysadzić mina. Kończąc obowiązki rzecznika MSZ – dziękuję wszystkim. Dobranoc i do usłyszenia" – napisał na prywatnym profilu w mediach społecznościowych Jasina.
"W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat stopnia przygotowania Ministerstwa Spraw Zagranicznych do organizacji wyborów za granicą przekazanymi przez rzecznika prasowego MSZ, pan Łukasz Jasina został w trybie natychmiastowym odwołany ze stanowiska" – mogliśmy przeczytać w komunikacie resortu.
Jasina zwolniony z MSZ
Jak podało RMF FM, w środę Łukasz Jasina ostatecznie został zwolniony z pracy w MSZ. Formalnie straci pracę 30 listopada.
Z nieoficjalnych informacji radia wynika, że w biurze prasowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych szykują się szersze zmiany, i to jeszcze przed ewentualną zmianą rządu.
Przedwyborcza wypowiedź
Łukasz Jasina powiedział w piątek w rozmowie z radiem RMF FM, że urzędnicy w resorcie spraw zagranicznych "martwią się o terminy zliczania głosów". – Na pewno zdarzą się takie komisje, które nie będą tego w stanie zrobić – stwierdził.
"Choć liczba chętnych do udziału w wyborach parlamentarnych i referendum za granicą w tym roku jest bezprecedensowa, z doświadczeń ubiegłych lat wiemy, że Obwodowe Komisje Wyborcze, posiadając podobne obłożenie jak w przypadku tegorocznych wyborów, były w stanie policzyć wszystkie głosy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest przekonane, że Komisje przyjmą styl pracy, który im to umożliwi" – oświadczyło MSZ. Przypomnijmy, że 608 tys. Polaków zarejestrowało się w zagranicznych komisjach wyborczych, aby wziąć udział w wyborach parlamentarnych i referendum. To rekord, jeżeli chodzi o zainteresowanie głosowaniem.
Czytaj też:
Czarzasty: Czy prezydent to zrobi? Moim zdaniem nieCzytaj też:
Czarnek: Tusk te wybory przegrał