Były dziennikarz "Gazety Wyborczej" został listonoszem

Były dziennikarz "Gazety Wyborczej" został listonoszem

Dodano: 
Znaczki pocztowe
Znaczki pocztowe Źródło: Unsplash
Były dziennikarz sportowy "Gazety Wyborczej", Paweł Czado, skończył z mediami. Został listonoszem.

Do końca ubiegłego roku Paweł Czado był śląskim dziennikarzem sportowym. Przez 27 lat pracował dla śląskiej "Gazety Wyborczej". W latach 2000-2020 był szefem oddziału katowickiego. Następnie zaczął pracę w Interii, gdzie przepracował dwa lata.

Podjął decyzję o odejściu z zawodu. "Żeby wykonywać tę profesję trzeba mieć w sobie, w mojej opinii, entuzjazm. Miałem go przez trzydzieści lat, czasami byłem wręcz jak kombajn. Myślałem, może naiwnie, że będzie tak zawsze. Okazuje się jednak, że w moim przypadku nie jest to możliwe" – wyjaśnił.

Teraz wiadomo, jakie jest nowe zajęcie Czado. Kilka dni temu poinformował, że podjął pracę jako listonosz i znakomicie czuje się w nowej roli. "Na początku myślałem, że przez rok nie będę nic robił, czy też będę robił nic, szybko jednak zmieniłem zdanie. Kiedy nie robię nic – z reguły gwałtownie przybieram na wadze. Znalazłem więc idealne rozwiązanie – zostałem listonoszem" – czytamy w facebookowym wpisie.

"Proza tego zajęcia potrafi być piękna"

Przyznaje, że początki w nowej roli nie były łatwe. "Po tych kilku miesiącach, które spędziłem w tym niezwykłym miejscu – wiem jedno: wartością tej firmy są ludzie. Ich pracowitość i skromność mnie przytłacza. A poza tym nie ma przy tej robocie zbędnego pieprzenia. Może i nie ma również miejsca na poezję, ale proza tego zajęcia potrafi być piękna. (…) Rozumiecie więc dlaczego jestem pogodny. Jestem pogodny, bo udowodniłem sobie, że jestem pożyteczny. A wszystko dzięki… listom" – podkreśli Paweł Czado.

Były dziennikarz zwraca uwagę na inne zalety pracy listonosza: "Jeszcze jedno: dzięki temu zajęciu mogłem zanurzyć się w bebechach mojego ukochanego miasta. Czułem się i czuję jakbym przechadzał się po trzewiach wielkiego wieloryba, poznał wszystkie wewnętrzne ścianki jego jelit. Mogę zachwycać się architektonicznymi detalami secesyjnych kamienic i cudami moderny. Mogę zachwycać się skrzynkami na listy, klatkami schodowymi oplatającymi windy niczym girlandy, podwórkami z ceglastymi ścianami, które zarasta bluszcz. Oczywiście nie wszędzie jest bajkowo. Myślę jednak, że Leopold Tyrmand byłby zachwycony tym klimatem".

Czytaj też:
"To jedna z tych idee fixe". Racewicz oczekuje zmian w TVP

Źródło: Facebook / wirtualnemedia.pl
Czytaj także