W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki ma zaprezentować skład nowego rządu. Według zapowiedzi, będzie on znacząco inny od obecnego. Wielu szefów resortów nie wejdzie do nowego gabinetu. Zamiast nich w ministerstwach mają pojawić się apolityczni fachowcy. Morawiecki chce również przekonać do siebie większość w Sejmie za pomocą "Dekalogu Polskich Spraw". To zbiór postulatów wspólnych dla PiS i opozycji, który ma stać się platformą współpracy między wszystkimi klubami w parlamencie.
Show Hołowni
Próbom Morawieckiego oraz działaniom opozycji przyglądają się komentatorzy niemieckich dzienników. "Berliner Zeitung" pisze o politycznym show i stwierdza, że czas "zaopatrzyć się w popcorn", ponieważ "Polska ma teraz dwa rządy".
"Morawiecki tylko udaje, że nowy rząd PiS może rzeczywiście powstać. Wie, że nie ma poparcia większości w polskim parlamencie i nie znajdzie partnerów koalicyjnych. Wiedzą o tym też posłowie w Sejmie. Byłe partie opozycyjne mają większość, ale mogą wybrać premiera dopiero wtedy, gdy misja Morawieckiego poniesie fiasko" – pisze autor komentarza Witold Mrozek.
Mrozek chwali za to Szymona Hołownię za wprowadzenie do Sejmu nowej jakości. Pierwsze przemówienie nowego marszałka Sejmu określił jako połączenie "gali podczas rozdania Oskarów, kazania i stand-up-u". Dodaje, że transmisje obrad izby biją rekordy popularności na YouTube.
Nieskuteczny premier
Z kolei Viktoria Grossmann opisuje w "Sueddeutsche Zeitung" próby stworzenia rządu podejmowane przez Mateusza Morawieckiego. Dziennikarka zauważa, że "trzy tygodnie (po wyborach parlamentarnych) PiS nadal opóźnia powołanie rządu przez większościową koalicję Donalda Tuska. Ale w parlamencie wieje już nowy wiatr".
Autorka stwierdza, że w miarę upływu czasu na Prawo i Sprawiedliwość będzie działać coraz większa presja. Wiąże się to z zapowiedziami polityków opozycji (m.in. Donalda Tuska) o rychłym powołaniu trzech komisji śledczych wymierzonych w PiS.
Czytaj też:
"Smutny spektakl. Upokorzenie". PiS bezlitosne dla MorawieckiegoCzytaj też:
Morawiecki apelował do Hołowni. Premier doczekał się odpowiedzi